Władze FIFA uchwaliły budżet organizacji na lata 2023-2026, który wzrósł do rekordowych 11 mld dolarów. To znacznie więcej niż zarobione w obecnym cyklu rozgrywek 7,5 mld dolarów - donosi francuska gazeta sportowa "L'Equipe".
Jak zauważa "L'Equipe", dochody za lata 2019-2022 były o 1 mld dolarów wyższe, niż było to założone. Zdaniem szefa FIFA Gianniego Infantino było to "niezwykłe osiągnięcie", bo dotyczy cyklu rozgrywek, w którym świat borykał się z pandemią koronawirusa.
Kluczem do oszałamiających zarobków FIFA ma być zwiększenie liczby drużyn, które wezmą udział w finałach mistrzostw świata w 2026 r. Mundial rozstrzygany będzie wówczas na stadionach Kanady, USA i Meksyku, a do finałowej rozgrywki zakwalifikuje się 48 drużyn.
Infantino ujął istotę tej zmiany w prostych słowach: więcej meczów, to więcej pieniędzy z transmisji telewizyjnych.
Zagramy na ogromnych stadionach, przeznaczonych dla 80-90 tys. widzów - wychwalał szef FIFA mundial 2026 r., dodając, że spodziewa się na trybunach 5,5 mln kibiców.
Podczas piątkowego spotkania władz FIFA w Dausze dyskutowano również o formule rozgrywek finałowych w 2026 r. Dotychczas zakładano, że 48 finalistów podzielonych zostanie na 16 grup po trzy zespoły. To z kolei wzbudziło obawy o możliwość "dogadywania się" drużyn i ustalania, który z zespołów nie wyjdzie z grupy.
Według Gianniego Infantiono katarski mundial udowodnił, że grupy złożone z czterech drużyn bardzo dobrze się sprawdziły i gwarantowały emocje do ostatniej potyczki.
Musimy to przemyśleć, przynajmniej ponownie przedyskutować format (rozgrywek - przyp. red.) - czy będzie to 16 grup po trzy zespoły, czy 12 grup po cztery drużyny - zadeklarował Infantino cytowany przez "L'Equipe".