W kilku dużych miastach Stanów Zjednoczonych zaostrzono środki bezpieczeństwa w transporcie publicznym po atakach terrorystycznych w Moskwie. W Nowym Jorku policja podwoiła patrole w metrze i wysłała specjalne samochody policyjne do kluczowych węzłów komunikacyjnych. Niepokój jest tym większy, że w lutym Afgańczyk Nadżibullah Zazi przyznał się do planów samobójczych zamachów w nowojorskim metrze.
Tamtejsze władze rozważają wysłanie do Moskwy detektywa, aby zapobiec atakowi w Nowym Jorku. Robiono tak wcześniej po podobnych zamachach terrorystycznych za granicą - m.in. po atakach na transport publiczny w Madrycie w 2004 roku i w Londynie w 2005 roku. Jak podał departament policji nowojorskiej, miasto ma już swoich detektywów w 11 miastach na świecie.
Również w Waszyngtonie policja wzmocniła w poniedziałek patrole w metrze, wysyłając tam m.in. policjantów z psami wyszkolonymi w wykrywaniu bomb.
Także w Chicago władze wzmocniły środki bezpieczeństwa w miejskim systemie komunikacji. Rzeczniczka prasowa Chicagowskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Publicznej (CTA) Kim Myles powiedziała, że zwiększono liczbę policyjnych patroli, a pasażerowie, którzy będą wzbudzać podejrzenia, mogą spodziewać się kontroli.
Myles zaapelowała do osób korzystających z transportu publicznego w Chicago o informowanie o przypadkach, które mogą wzbudzać podejrzenia. Chodzi głównie o bagaże pozostawione bez opieki w autobusach, pociągach i na stacjach metra.
W dwóch zamachach, do których doszło w poniedziałek rano w moskiewskim metrze, zginęło co najmniej 38 osób, a ponad 70 zostało rannych.