Sprawcy zamachów w moskiewskim metrze przypuszczalnie pochodzili z Północnego Kaukazu - podał szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksandr Bortnikow. Dodał, że wstępne ekspertyzy wskazują, iż w zamachach użyto heksogenu - wybuchowego materiału plastycznego.
Według wstępnej wersji akt terroru został dokonany przez grupę terrorystyczną mającą związek z Kaukazem Północnym. Będziemy uważali to za główną wersję dochodzenia - powiedział Bortnikow na spotkaniu z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem. Ocena ta jest oparta na oględzinach fragmentów ciał domniemanych sprawców zamachów, którymi według FSB były dwie kobiety.
30 marca ogłoszono w Moskwie dniem żałoby w związku z zamachami - podał w poniedziałek rzecznik władz stolicy Siergiej Coj.
Prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow oznajmił, że organy ochrony porządku publicznego tej republiki są gotowe pomóc w śledztwie w sprawie zamachów.
Agencja Reutera przypomina, że w lutym czeczeński przywódca rebeliantów Doku Umarow zagroził rozszerzeniem zamachów poza Kaukaz. Islamistyczna grupa Umarowa wzięła na siebie odpowiedzialność za zamach bombowy w listopadzie 2009 roku na pociąg "Newskij Ekspress", w którym zginęło co najmniej 26 osób.