Po zeszłotygodniowym proteście mediów przeciwko podatkowi od reklam, sprzeciw wobec daniny wystosowali kolejni przedsiębiorcy. Firmy mleczarskie wysłały do rządu list otwarty, w którym wskazują, że podatek podniesie ceny reklam, co odbije się na całej branży, która i tak jest już poturbowana przez epidemię koronawirusa.
Porozumienie dla Mleczarstwa, tworzone przez firmy działające w branży, skierowało pismo do premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera Jarosława Gowina oraz ministra rolnictwa Grzegorza Pudy, w którym wskazują, że nowy podatek "doprowadzi do dalszego pogorszenia kondycji producentów żywności".
"Na skutek zamknięcia bardzo istotnego sektora HoReCa (chodzi o sektor gastronomiczny i hotelarski - przyp.red.) wielu z nich straciło bardzo ważną dla siebie grupę klientów i konsumentów, a proponowane narzędzie fiskalne znacząco podniesie koszt prowadzonych przez przemysł żywnościowy działań marketingowych" - piszą mleczarze w liście do rządu.
Wskazują, że już teraz reklamy nie są tanie, ale za to są niezbędne, by dotrzeć do konsumentów. Wyższe opłaty sprawią, że możliwość reklamowania się będzie dostępna głównie dla dużych koncernów.
"Wprowadzenie projektowanych rozwiązań spowoduje duże zagrożenie dla polskiej gospodarki. Siłą napędową polskiej gospodarki są mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa, dla których w większości ceny mediów już teraz są zaporowe. Wzrost kosztów reklamy jeszcze bardziej ograniczy ich możliwości reklamowe, a przez to osłabi konkurencyjność (w konsekwencji spadek obrotów, zwolnienia, wzrost bezrobocia etc). Przerzucenie tego kosztu na konsumenta, którego siła nabywcza w dobie pandemii się zmniejszyła, wpłynie negatywnie na konsumpcję, co z kolei ma bezpośrednie przełożenie na kondycję gospodarki" - pisze Porozumienie dla Mleczarstwa.
Przedstawiciele branży zaznaczają, że przez pandemię wzrosło znaczenie kontaktu z konsumentami przez internet, a tam także reklamy zostaną opodatkowane. Mleczarze twierdzą, że "globalni gracze internetowi" nie traktują branży żywnościowej jako równorzędnych partnerów.
"W sytuacji nałożenia na oferowane przez nich usługi reklamowe dodatkowego podatku niewątpliwie podniosą ceny w swoich cennikach. Producenci żywności nie mają w tych relacjach równorzędnej pozycji - polscy reklamodawcy staną przed wyborem: albo zaakceptują podwyżki (czyli zapłacą podatek reklamowy), albo będą musieli ograniczyć lub zrezygnować z aktywnych działań marketingowych, co zahamuje ich rozwój" - napisali.
Porozumienie dla Mleczarstwa jednoznacznie opowiada się więc przeciwko podatkowi od reklam.
Ministerstwo Finansów chce nałożyć nowy podatek na portale internetowe, radia, telewizję, prasę, kina i firmy billboardowe. Opłata miała by być zależna od przychodów z reklam. Resort prognozuje, że wpływy z podatku wyniosą 800 milionów zł. Połowa z tego ma trafić do NFZ (którego wydatki wynoszą ponad 100 mld zł), a pozostała część pójdzie na ochronę zabytków i bliżej niesprecyzowany fundusz wsparcia mediów.
W związku z sytuacją od tygodnia media w całej Polsce protestują. W środę niezależne telewizje, radia i portale wyłączył swoje serwisy i nadawały komunikat dotyczący nowej daniny.
W liście otwartym przedstawiciele mediów piszą, że "jest to haracz uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media".
RMF FM i RMF24.pl, stojąc zawsze po stronie swoich Słuchaczy i Czytelników, również popierają akcję i dołączyły do protestu przeciwko nowemu podatkowi obciążającemu media.