Robert P. - świadek koronny w sprawie zabójstwa generała Marka Papały, który obciążył podejrzanego o to zabójstwo "Patyka" - nie widział, kto strzelał do byłego szefa policji. Śledczy nie mają też żadnego innego świadka, który widziałby moment śmierci Papały - donosi portal tvn24.pl. Mimo to łódzka prokuratura nie wycofuje się ze swoich tez i zapowiada nowe dowody.
Według tvn24.pl, pojawiają się wątpliwości dotyczące zeznań Roberta P., świadka koronnego łódzkiej Prokuratury Apelacyjnej. To po jego zeznaniach w kwietniu ubiegłego roku łódzcy prokuratorzy zarzucili Igorowi M., pseudonim Patyk, i jego kompanowi Mariuszowi M. zabójstwo Marka Papały "wspólnie i w porozumieniu".
Jak jednak ustalili dziennikarze tvn24.pl, do dziś prokuratorom nie udało się znaleźć bezpośrednich dowodów potwierdzających przebieg ostatnich chwil życia Marka Papały. Robert P. miał nie widzieć ani momentu strzału, ani samego generała, ani też samochodu, w którym zginął szef policji.
Pytany o sprawę Jarosław Szubert, jeden z dwóch prokuratorów prowadzących śledztwo i rzecznik łódzkiej Prokuratury Apelacyjnej, podkreślił, że Robert P. był naocznym świadkiem zdarzenia będącego jednym z przedmiotów śledztwa. Dopytywany, czy P. widział moment oddawania strzału do Papały, czy był jedynie w okolicy miejsca, w którym doszło do zabójstwa, odpowiedział wymijająco: Z uwagi na interes prowadzonego postępowania nie informujemy szczegółowo o treści zeznań świadka koronnego.
Tymczasem według informacji portalu, z zeznań świadka koronnego wynika, że w dniu śmierci Papały rzeczywiście był w pobliżu miejsca zabójstwa, ale nie był przy próbie kradzieży auta generała. Prokuratorom miał powiedzieć, że w pewnej chwili zobaczył biegnącego Igora M., który kazał mu uciekać. Dopiero następnego dnia "Patyk" miał spotkać się z P. i zwierzyć się, że "chyba zabił człowieka", a ten na tej podstawie wydedukował, że chodziło o byłego szefa policji.
Poza tym w łódzkim śledztwie nie pojawił się w ostatnim czasie żaden inny "naoczny świadek" zabójstwa Papały.
Generał Marek Papała, były komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie 25 czerwca 1998 roku w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał.
W kwietniu ubiegłego roku łódzka Prokuratura Apelacyjna poinformowała, że do zabójstwa doszło w wyniku napadu rabunkowego z użyciem broni palnej, a sprawcy zamierzali ukraść samochód daewoo espero, należący do generała. Podczas napadu jeden z mężczyzn miał oddać do Papały śmiertelny strzał.
W sprawie aresztowano pięć osób. Dwaj podejrzani: Igor M., pseudonim "Patyk", i Mariusz M. usłyszeli zarzuty zabójstwa. Według śledczych, ich udział w zbrodni potwierdził świadek koronny - człowiek z gangu "Patyka".
(edbie)
tvn24.pl / RMF FM