Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniosku obrony o uchylenie aresztu wobec Igora M., ps. Patyk, oskarżonego o zabójstwo byłego szefa policji gen. Marka Papały. Obrońca "Patyka" mec. Rafał Zawalski uzasadniał swój wniosek m.in. tym, że pozostali oskarżeni odmawiają w sądzie składania wyjaśnień. Po rozprawie powiedział dziennikarzom, że sąd uznał wniosek o uchylenie aresztu za "przedwczesny".
Dziennikarze nie mogli wysłuchać decyzji sądu, bo po krótkiej przerwie na naradę sąd nie wywołał sprawy ponownie - dziennikarze nie wiedzieli więc, że decyzja zapadła.
Obrońca "Patyka" uzasadniał wniosek o uchylenie aresztu tym, że pozostali oskarżeni odmawiają w sądzie składania wyjaśnień. Powołał się też na ich "negatywną ocenę zarzutów dotyczących mojego klienta". Osoby, które miały dokonać odwetu na oskarżonym, nie dokonały tego i nie wskazały na niego jako na zabójcę - podkreślił adwokat. Wskazał również, że "Patyk" jako świadek koronny podlega ochronie KGP - zatem i tak byłby strzeżony.
Przebywam 3,5 roku w areszcie, a czynu nie popełniłem - oświadczył przed sądem sam "Patyk", który we wtorek - po raz pierwszy w obecności dziennikarzy - zdjął kominiarkę, w której dotychczas siedział na sali rozpraw. Zapewnił, że uchylenie mu aresztu nie zakłóci procesu. Jestem najbardziej zainteresowany, by sprawa dobiegła końca, gdyż jestem niewinny - mówił. Podlegam ochronie, nie mogę nigdzie wyjechać - dodał. Zapewniał również, że nie będzie wpływał na zeznania świadków ani współoskarżonych.
Uchyleniu aresztu przeciwny był prokurator, który argumentował, że "przesłanki, które legły u podstaw aresztu, nie ustały". Dodał, że na razie nie zostały przeprowadzone żadne dowody, a proces jest we wstępnej fazie.
W maju Sąd Apelacyjny w Warszawie przedłużył Igorowi M. areszt do końca listopada.
22 października Sąd Okręgowy w Warszawie rozpoczął proces siedmiu oskarżonych ws. zabójstwa gen. Papały. "Patyka", który jako jedyny w procesie jest aresztowany, doprowadziła do sądu policja z długą bronią.
Sąd utajnił rozprawę na czas wyjaśnień "Patyka". Jak podkreślono, ma on wciąż status świadka koronnego i jako taki prawo do tego, "by jego słów i wizerunku nie rozpowszechniano publicznie".
W środę w procesie ma zeznawać główny świadek oskarżenia, Robert P. - członek gangu złodziei samochodów, w skład którego wchodził "Patyk". W śledztwie P. wyraził gotowość współpracy ze śledczymi, ale pod warunkiem przyznania mu statusu świadka koronnego. Tak też się stało.
Według łódzkiej prokuratury, 41-letni Igor M. (dawniej - Igor Ł., jest on świadkiem koronnym od lat współpracującym z organami ścigania, był wcześniej karany) zastrzelił gen. Papałę w trakcie próby kradzieży jego daewoo espero o wartości "co najmniej 31 tysięcy złotych". Z ustaleń śledztwa wynika, że jeszcze przed zabójstwem "Patyk" w co najmniej dwóch przypadkach kradzieży luksusowych aut także posługiwał się bronią, by zastraszyć kierowców.
Zdaniem łódzkich śledczych, były szef policji był przypadkową ofiarą złodziei samochodów, którzy chcieli ukraść akurat jego auto i prawdopodobnie nie wiedzieli, do kogo ono należy. Śledczy utrzymują, że nie ma dowodów, by było to zabójstwo na zlecenie, ani żeby w ogóle w tej sprawie było zlecenie zabójstwa.
Wraz z Igorem M. oskarżono sześć osób, którym zarzucono kradzieże w końcu lat 90. kilkudziesięciu samochodów osobowych. Trzem z nich zarzucono także usiłowanie dokonania rozboju wobec Papały.
Według prokuratury, na miejscu zbrodni był również 38-letni Mariusz M. i również brał udział w próbie kradzieży auta. Początkowo M. miał zarzut udziału w zbrodni, ale później prokuratura zmieniła go - teraz mężczyzna jest oskarżony o usiłowanie rozboju na szkodę Papały.
"Patykowi", według prokuratury, grozi kara 25 lat więzienia, Mariuszowi M. - do 15 lat więzienia. W śledztwie żaden z nich nie przyznał się do winy.
Łódzka prokuratura przejęła śledztwo w tej sprawie z Warszawy w 2009 roku. Przełom w śledztwie nastąpił w 2011 roku. Ustalono wtedy mężczyznę, który mógł znać okoliczności zabójstwa gen. Papały. Robert P. złożył zeznania obciążające Igora M.
Jeden z obrońców mówił wcześniej Polskiej Agencji Prasowej, że niemal wszyscy świadkowie oskarżenia prezentują "wiedzę ze słyszenia", a nie to, czego sami byli świadkami. Będę ich pytał na rozprawach, kiedy przypomnieli sobie o tym, co zeznali i w jakich okolicznościach - dodał.
Gen. Marek Papała, były już wówczas komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie 25 czerwca 1998 roku w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał.
W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji wydarzeń.
W 2009 roku Prokuratura Apelacyjna w Warszawie, która początkowo prowadziła sprawę, skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi Z., "Słowikowi", i Ryszardowi Boguckiemu, zarzucając im m.in. nakłanianie do zabójstwa Papały. W 2013 roku sąd uniewinnił ich od zarzutów. Krytycznie ocenił przy tym wiele działań organów ścigania w tej sprawie, a dowody uznał za "kruche". Sąd nie wie, dlaczego zabito gen. Marka Papałę - przyznał sędzia. Wyrok ten jest prawomocny, prokuratura nie apelowała.
(edbie)