"Dobrze jest, że chcemy spojrzeć świeżym okiem na to, co powinno dziać się w polskim parlamencie. Komu, jak komu, ale marszałkowi Sejmu szczególnie zależy na wizerunku Sejmu, więc ta moja skrupulatność w ocenie tego, jak pracują zespoły, jest konieczna" - stwierdziła Ewa Kopacz. Zapowiedziała spotkanie Prezydium Sejmu ws. ram działania zespołów parlamentarnych. To pokłosie apelu o likwidację smoleńskiego zespołu Antoniego Macierewicza.
Kopacz przyznała, że w pełni rozumie emocje wdowca po Jolancie Szymanek-Deresz, który chciałby likwidacji parlamentarnego zespołu ds. katastrofy. Powiedziała, że na poniedziałek zaplanowano specjalne posiedzenie Prezydium Sejmu ws. zespołów. Mają w nim wziąć udział etycy, socjologowie i specjaliści prawa konstytucyjnego. Chcę ocenić pracę i ramy prawne zespołów, które funkcjonują w tej kadencji - zapowiedziała Kopacz.
Paweł Deresz zwrócił się w liście otwartym do Ewy Kopacz o zakończenie "haniebnego spektaklu", za jaki uznaje funkcjonowanie smoleńskiego zespołu PiS. Rozumiem ból pana Deresza, ale chciałbym, by pan Deresz spojrzał na ból innych osób, które straciły tam swoich najbliższych - odpowiedział na jego zarzuty Antoni Macierewicz.
Poinformował też, że w czwartek w południe odbędzie się posiedzenie kierowanego przez niego zespołu z udziałem Chrisa Cieszewskiego z amerykańskiego Uniwersytetu Georgii. To on stwierdził, że smoleńska brzoza była złamana już przed 5 kwietnia 2010 roku i "nie mogła mieć nic wspólnego z tragedią smoleńską".