Premier Donald Tusk nie musi ujawniać notatek z rozmów telefonicznych z Władimirem Putinem z 2010 roku. Zdaniem Naczelnego Sądu Administracyjnego, który wydał decyzję w tej sprawie, poufność jest jednym z fundamentów kontaktów między przywódcami państw. Obaj politycy rozmawiali ośmiokrotnie, w tym dwa razy 10 kwietnia, po katastrofie smoleńskiej.

Notatki z rozmów telefonicznych z 2010 r. między premierem Donaldem Tuskiem a ówczesnym premierem Rosji Władimirem Putinem nie będą ujawnione - orzekł Naczelny Sąd Administracyjny. Polityka zagraniczna i kontakty pomiędzy przywódcami państw wymagają pewnego zakresu poufności - powiedziała sędzia sprawozdawca Irena Kamińska.

Tą decyzją sąd oddalił skargę prawnika Piotra Grodeckiego, który żądał kserokopii notatek z tych rozmów od kancelarii premiera. Kancelaria odmówiła mu, powołując się na konieczność ochrony informacji niejawnych.

Przypomnijmy, że sprawa dotyczyła ośmiu rozmów telefonicznych w okresie od 3 lutego 2010 roku do 29 października 2010 roku. Dwie z nich odbyły się 10 kwietnia 2010 roku - w dniu katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. W sierpniu 2012 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że kancelaria nie naruszyła prawa. Stwierdził, że nadanie dokumentom klauzul "zastrzeżone" i "poufne" było uzasadnione m.in. potrzebą dbania o politykę zagraniczną Polski, a ich ujawnienie mogłoby mieć szkodliwy wpływ - nie tylko w relacjach z Rosją. Grodecki wniósł wtedy skargę kasacyjną.

(s.)