Polscy prokuratorzy wojskowi i biegli, którzy wczoraj przyjechali do Smoleńska, rozpoczęli rano badanie wraku samolotu Tu-154M. Ich prace potrwają do 30 września.
W pracach na lotnisku Siewiernyj uczestniczy dwóch prokuratorów: podpułkownik Karol Kopczyk i podpułkownik Tomasz Mackiewicz z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, siedmiu biegłych z zakresu techniki i wypadków lotniczych oraz dwóch ekspertów z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego (CLK) Policji. Ci ostatni mają wykonać dokumentację fotograficzną wraku, a także jego poszczególnych elementów.
Wrak polskiego Tu-154M jest w dyspozycji Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej. Wciąż nie wiadomo, kiedy miałby zostać przekazany Polsce. Komitet Śledczy FR podkreśla niezmiennie, że wrak maszyny jest dowodem także w jego śledztwie i powinien pozostać na terytorium Rosji do końca postępowania.
Celem badań jest udokumentowanie stanu wraku w takim zakresie, jaki będzie potrzebny biegłym do wydania opinii i odpowiedzi na postawione im pytania o przyczyny i przebieg katastrofy - podkreśla Kopczyk. Protokół z naszych prac, zgodnie z przepisami, sporządzi strona rosyjska - dodaje. Natomiast same badania poszczególnych elementów wykonają nasi biegli z poszczególnych specjalizacji. Czynności te będą polegały na dokumentowaniu i mierzeniu - wyjaśnił.
Prokurator podkreślił, że "nie będą to badania chemiczne, lecz oględziny i pomiary". Ci biegli uczestniczyli w badaniach niejednej katastrofy lotniczej, więc zdają sobie sprawę, co oglądać. Wiedzą też, jak dany element powinien wyglądać i jak ewentualnie wygląda - oświadczył.
Nie będziemy mieli możliwości pobierania żadnych próbek. Jeśli taka konieczność zajdzie, to wystąpimy o to w kolejnym wniosku o pomoc prawną - wskazał. Dotychczas nie zwracaliśmy się o pobieranie próbek, gdyż to biegli powinni stwierdzić, co jest potrzebne. Nie chcieliśmy na wyrost kierować wniosków, które mogłyby się okazać nietrafione. Po to są biegli. Po to przyjechali z nami w takiej liczbie, by mogli wskazać konkretnie, czego potrzebują. Wtedy będziemy występować o pomoc prawną do Federacji Rosyjskiej - dodał prokurator.
"Dzisiaj biegli ogólnie zapoznają się ze stanem wraku zasadniczego i ewentualnie innych elementów wyposażenia, które znajdują się na terenie lub w pobliżu lotniska. Jeśli biegli zdecydują, że również te elementy muszą zostać poddane oględzinom i badaniom, to takie czynności wykonamy - podsumował podpułkownik Kopczyk.
Wczoraj inna grupa polskich prokuratorów wojskowych i biegłych zakończyła czynności w Moskwie. Dokonała oględzin elementów wyposażenia elektronicznego Tu-154M. Są one zdeponowane w siedzibie MAK, który badał katastrofę prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem z 10 kwietnia ubiegłego roku.
Naczelna Prokuratura Wojskowa wyjaśniła, że efekty pracy polskich biegłych i prokuratorów w Moskwie oraz Smoleńsku zostaną wykorzystane do przygotowania kompleksowej opinii na temat okoliczności, przyczyn i przebiegu katastrofy smoleńskiej.