Resort finansów USA ostrzegł przed potencjalnie katastrofalnymi i gorszymi niż kryzys finansowy z 2008 roku konsekwencjami niewypłacalności państwa, która grozi, jeśli partie polityczne nie porozumieją się w sprawie podniesienia limitu zadłużenia.
W raporcie na temat "potencjalnych makroekonomicznych konsekwencji politycznych gier w sprawie limitu długu" resort finansów wskazał, że "bezprecedensowa niewypłacalność USA mogłaby skutkować recesją porównywalną do tej, która nastąpiła po kryzysie finansowym w 2008 roku lub nawet gorszą".
"Niewypłacalność (ang. default) byłaby potencjalnie katastrofalna w skutkach: rynki kredytowe mogłyby zostać zablokowane; wartość dolara mogłaby gwałtownie spaść, a stopy procentowe wystrzelić w górę" - czytamy w raporcie.
W komunikacie towarzyszącym raportowi minister finansów Jack Lew ocenił: "Przedłużająca się niepewność co do tego, czy nasz naród jest w stanie spłacać swe zobowiązania", szkodzi gospodarce. Wezwał Kongres do jak najszybszego podjęcia decyzji o podniesieniu dozwolonego limitu zadłużenia.
Odkładanie decyzji o podniesieniu limitu długu do ostatniej chwili byłoby samobójcze dla rodzin i biznesu - powiedział Lew - Nasz kraj ciężko pracował, by wyjść z kryzysu finansowego z 2008 roku i Kongres musi działać już teraz, by podnieść limit zadłużenia.
Jak szacuje resort finansów, ustalony obecnie na poziomie 16,7 bilionów USD limit zadłużenia zostanie osiągnięty już 17 października. Brak porozumienia w sprawie jego podniesienia (czyli de facto dodrukowania pieniędzy) grozi ogłoszeniem niewypłacalności, co oznaczałoby niemożność uregulowania zobowiązań wynikających z obsługi długu na rynkach międzynarodowych. Taka sytuacja zdarzyłaby się w USA po raz pierwszy.