Ku zaskoczeniu analityków w trzecim kwartale gospodarka Hiszpanii odnotowała minimalny, ale pierwszy od półtora roku wzrost. To głównie zasługa ciągle rosnącego eksportu, który ma coraz większe znaczenie w powiększaniu PKB tego kraju.
W zeszłym tygodniu hiszpański bank centralny poinformował, że w trzecim kwartale gospodarka odnotowała wzrost o 0,1 proc. Kilka dni później dane te potwierdził odpowiednik naszego GUS-u, hiszpański urząd statystyczny (INE).
Wprawdzie wzrost nie jest duży, ale Hiszpanie mają powody do zadowolenia, bo wynik bez minusa odnotowany został po raz pierwszy od początku 2011 roku.
INE potwierdził, że wyjście z recesji w trzecim kwartale było wspierane przez eksport. Jest to jedyny obszar gospodarki, który rośnie mimo recesji.
Wall Street Journal pisał nawet, że hiszpańscy eksporterzy są tak konkurencyjni, że sprzedają kawior do Rosji, buty do Chin, kostiumy do Hollywood, a auta do Niemiec.
Wcześniejszemu od przewidywań odbiciu pomógł też udany sezon turystyczny. Hiszpania stała się bardziej atrakcyjna w tym roku ze względu na niepokoje w krajach Afryki Północnej, czy Turcji.
Jak zaznaczył, poprawa salda bilansu handlowego, której podstawą jest wzrost eksportu spowodowała, że Hiszpania może się pochwalić największym, spośród dużych krajów, wzrostem eksportu w ostatnich latach.
Hiszpański eksport zwiększa się w tym roku o prawie 7 procent. To lepszy wynik niż średnia z kilku lat przed wybuchem światowego kryzysu gospodarczego w 2008 r., który szczególnie uderzył w mocno rosnący do tego czasu hiszpański sektor nieruchomości. Pęknięcie bańki spekulacyjnej, która pęczniała na tym rynku pogrążyło banki. Ich ratowanie z kolei spowodowało problemy budżetowe kraju i kryzys zadłużenia.