Jaki los czeka polityka, który otwarcie sprzeciwił się woli swojej partii? Jan Krzysztof Ardanowski dziś jeszcze jest ministrem rolnictwa, od kilku dni jednak zawieszony w prawach członka PiS nie może już liczyć na dalsze sprawowanie urzędu. Jak nieoficjalnie usłyszał nasz dziennikarz w kręgach PiS brana jest pod uwagę możliwość, że po odejściu z rządu Ardanowski trafi do kancelarii prezydenta.
Sam Jan Krzysztof Ardanowski w tej sprawie milczy. W wypowiedziach publicznych zapowiada dalsze działanie w Sejmie. Wiadomo jednak, że znaczenie, jakie miałby jako poseł usunięty z Prawa i Sprawiedliwości za jawne krytykowanie władz partii byłoby nieporównywalne z możliwościami, jakie daje funkcja w kancelarii prezydenta.
Możliwość przejścia byłego ministra do pałacu prezydenckiego wzmacnia także to, że Andrzej Duda od dawna jest z Janem Krzysztofem Ardanowskim zaprzyjaźniony. Podziela też jego krytyczną opinię na temat ustawy o ochronie zwierząt.
Stosunki kancelarii prezydenta z otoczeniem rządu z kolei stają się coraz bardziej napięte, co widać choćby w wymianie zdań na temat potrzeby konsultowania z Andrzejem Dudą zmian w rządzie bez pytania o to prezydenta, który ma ich dokonać.
Pogłoski o odejściu Ardanowskiego z rządu do pałacu prezydenckiego pojawiły się już kilka tygodni temu. Dziś, mimo że minister z rządu odejdzie na pewno - wciąż nie ma potwierdzenia, że miałby odejść do prezydenta.
Decyzją prezesa Jarosława Kaczyńskiego w prawach członka partii 18 wrześ nia zawieszonych piętnaścioro posłów PiS, w tym minister Ardanowski. To konsekwencja zagłosowania przez tych posłów przeciwko uchwaleniu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, która m.in. zakazuje hodowli zwierząt na futra i wprowadza ograniczenia uboju rytualnego, który ma być dozwolony tylko na potrzeby krajowych związków wyznaniowych.
Pomimo zarządzonej przez szefa PiS dyscypliny w głosowaniu, przeciw noweli opowiedziało się 38 posłów klubu PiS, w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski, dwóch Porozumienia, a 15 posłów Porozumienia wstrzymało się od głosu.