Obrońca "Piątki dla zwierząt", zootechnik, dotychczas wiceminister funduszy i polityki regionalnej - Grzegorz Puda - będzie nowym ministrem rolnictwa i leśnictwa. Przejmie ministerstwo po Janie Krzysztofie Ardanowskim, który skonfliktował się z Jarosławem Kaczyńskim w sprawie ustawy o ochronie zwierząt.
Premier Mateusz Morawiecki zaprezentował w środę nowy skład Rady Ministrów; w wyniku rekonstrukcji liczba ministerstw zmniejszy się z 20 do 14. Część resortów zostanie zlikwidowana, a zakres ich kompetencji został podzielony na nowe lub istniejące resorty. W rządzie pojawią się też nowe nazwiska, w tym wicepremier Jarosław Kaczyński, Przemysław Czarnek i Grzegorz Puda.
Ten ostatni jest wiceministrem funduszy i polityki regionalnej. Puda, z wykształcenia zootechnik, był sprawozdawcą projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, która m.in. przewiduje likwidację hodowli zwierząt futerkowych i ogranicza ubój rytualny, który będzie możliwy tylko na potrzeby miejscowych grup religijnych.
Zastąpi na stanowisku szefa resortu rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który nie poparł w głosowaniu ustawy o ochronie zwierząt.
Nominacja Grzegorza Pudy wróży, że PiS nie zamierza znacząco ustępować w sprawie "Piątki dla zwierząt". Puda przedstawia się jako miłośnik zwierząt, dlatego uważa, że zakaz hodowli zwierząt futerkowych powinien wejść w życie w ciągu roku.
Podczas jednego z wywiadów Grzegorz Puda ocenił: "To wielkie okropieństwo chodzić w futrach. To biznes, który polega na tym, że hoduje się zwierzę i obdziera się je ze skóry. Potem te skóry się sprzedaje i to jest całe sedno tego biznesu" - mówił w TVP Info, podkreślając, że takie futra nie są tanie. "A osoby, które je kupują, zakładają je jako coś luksusowego" - dodał, stwierdzając, że jest to "fanaberia".
W kuluarach politycy Prawa i Sprawiedliwości przyznają, że ta nominacja to nagroda za bronienie tak ważnej dla Jarosława Kaczyńskiego ustawy, podczas gdy klub w tej sprawie się podzielił.
Puda będzie miał w rządzie jeszcze jedno nieformalne, polityczne zadanie - utrzymanie poparcia polskiej wsi dla Prawa i Sprawiedliwości po rosnącym sprzeciwie wobec tak szybkiego wygaszania hodowli zwierząt futerkowych czy ograniczeniu uboju rytualnego.
O głosy rolników już zdecydowanie walczą ludowcy, którzy sprzeciwiają się ustawie i jeszcze przed oficjalnym zaprzysiężeniem atakują ministra in spe. Zarzucają mu, że bronił w Sejmie ustawy, która ich zdaniem zarzyna polskie rolnictwo.
Rolnicy, którzy sprzeciwiają się nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, protestowali w środę w Warszawie. Mówili, że "Piątka dla zwierząt" uderzy w polskich hodowców i całe rolnictwo. Z ich przedstawicielami spotkał się prezydent Andrzej Duda.
Był to już kolejny protest rolników. Tydzień wcześniej przed Sejmem wyłożyli 356 główek kapusty, w którą wbito tabliczki z nazwiskami 356 posłów popierających nowelę. Miało to w zamiarze protestujących symbolizować bezmyślność posłów, którzy zagłosowali za zmianą przepisów.
Tak będzie wyglądał nowy rząd Mateusza Morawieckiego: