Falę spekulacji wywołało jedno zdjęcie z konferencji prasowej w Białym Domu, podczas której poinformowano o sankcjach USA wobec Wenezueli. Przedstawiciele mediów mieli okazję zobaczyć w notatniku doradcy prezydenta Stanów Zjednoczonych ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona odręczny zapisek "5000 żołnierzy do Kolumbii". Pojawiły się podejrzenia, że Waszyngton przygotowuje interwencję zbrojną w Wenezueli.

Rząd kolumbijski przyznaje, że nie wie, co sądzić o zauważonym w notatniku Boltona zapisku, mogącym sugerować plan przerzucenia do Kolumbii 5 tysięcy amerykańskich żołnierzy.

Znaczenie tego zapisku nie jest nam znane - przyznał na Twitterze w poniedziałek wieczorem czasu miejscowego szef dyplomacji Kolumbii Carlos Holmes Trujillo.

Pojawiły się spekulacje, że Waszyngton może przerzucić wojsko do Kolumbii, aby przygotować interwencję zbrojną w Wenezueli, gdzie przewodniczący kontrolowanego przez opozycję parlamentu Juan Guaido ogłosił się tymczasowym prezydentem państwa, uznając rządy prezydenta Nicolasa Maduro za nielegalne.

Przejęcie władzy przez Guaido uznały Stany Zjednoczone, Kanada, większość państw Ameryki Łacińskiej (z wyjątkiem m.in. Meksyku, Boliwii, Kuby i Nikaragui), Izrael i Australia, a spośród państw europejskich - Albania, Kosowo i Gruzja. Unia Europejska na razie wstrzymała się z taką deklaracją, a kilka państw członkowskich - Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Hiszpania, Portugalia i Holandia - wystosowało w sobotę ultimatum, zapowiadając, że jeśli Maduro nie rozpisze nowych, uczciwych wyborów w ciągu ośmiu dni, również uznają Guaido.

Rosja zadeklarowała w zeszłym tygodniu, że uznaje Maduro za prawomocnego prezydenta Wenezueli, a jego rząd za legalny.

Minister spraw zagranicznych Kolumbii podkreślił, że jego kraj będzie się w dalszym ciągu angażował środkami politycznymi i dyplomatycznymi w przywrócenie ładu demokratycznego i doprowadzenie do wyborów w Wenezueli. Trujillo zapewnił też, że Bogota będzie w dalszym ciągu rozmawiać z USA - "zaprzyjaźnionym państwem" - na wszystkie tematy "stanowiące przedmiot wzajemnego zainteresowania".

Associated Pres odnotowuje, że Biały Dom, poproszony o wyjaśnienie zapisku w notatniku Boltona, odpowiedział e-mailem, iż "jak oświadczył prezydent (Donald Trump), wszystkie opcje są na stole". 

Opracowanie: