Zmiany klimatu już tu są i to my za nie odpowiadamy. Niektórych ich skutków nie będziemy mogli powstrzymać przez setki, a nawet tysiące lat. Najnowszy raport Międzyrządowego Panelu do spraw Zmian Klimatu (IPCC) rysuje przyszłość ludzkości w ciemnych barwach, ale daje i nadzieję - globalne ocieplenie można ograniczyć. Trzeba jednak działać szybko.
Międzyrządowy Panel do spraw Zmian Klimatu (IPCC) opublikował najnowszy raport dotyczący zmian klimatu. To największa aktualizacja stanu wiedzy ludzkości w tym zakresie od 2014 roku, kiedy to opublikowano poprzednie sprawozdanie IPCC. Nad dokumentem, który odnosi się do 14 tys. prac naukowych, pracowało 234 osób.
Eksperci nie mają dla nas dobrych wieści - zmiany klimatu są powszechne, gwałtowne i coraz intensywniejsze, a w pierwszej kolejności należy obwiniać za nie ludzkość.
Raport konfrontuje nas z rzeczywistością. Jest wyrazem nadzwyczajnych wysiłków podejmowanych w wyjątkowych okolicznościach - mówi przewodniczący IPCC Hoesung Lee.
Jak czytamy w dokumencie, naukowcy dostrzegają zmiany klimatu Ziemi we wszystkich regionach naszej planety i w obrębie całego systemu klimatycznego. Wiele zmian nie ma precedensu na przestrzeni tysięcy, a może nawet i setek tysięcy lat.
Co najbardziej pesymistyczne - niektórych już zapoczątkowanych zmian, takich jak postępujące podnoszenie się poziomu mórz, nie da się powtrzymać w ciągu najbliższych setek do nawet tysięcy lat.
- Ziemia ogrzewa się pod wpływem działalności człowieka;
- Już zmieniliśmy klimat Ziemi, a niektóre ze skutków mogą być nieodwracalne;
- Istnieją niezbite dowody na to, że główną przyczyną zmian klimatu jest dwutlenek węgla (CO2), nawet jeśli inne gazy cieplarnianie i zanieczyszczenia powietrza także wpływają na klimat;
- Obecny poziom ocieplenia naukowcy szacują na ok. 1.1℃. Według IPCC nie jest już możliwe, aby ograniczyć wzrost temperatury do 1,5 ℃ bez przekroczenia tego progu. Wciąż możliwe jest jedynie nieznaczne przekroczenie progu i ponowne obniżenie temperatury do końca wieku. Obecnie jesteśmy na kursie na 2.7℃ do 2100;
- Środowisko naturalne zostanie zdegradowane wskutek dalszego ocieplenia klimatu Ziemi; ekosystemy lądowe i oceaniczne mogą jedynie w ograniczonym stopni pomóc nam rozwiązać problem zmian klimatu;
- Jeśli mamy powstrzymać globalne ocieplenie, musimy wdrożyć plany osiągnięcia zeroemisyjności; usuwanie CO2 to kluczowe narzędzie na drodze do tzw. zerowej emisji netto, ale będzie ono użyteczne tylko wówczas, gdy towarzyszyć mu będą szybkie i głębokie redukcje emisji;
- Rządy muszą zmniejszyć emisje o połowę do 2030 r., aby dać nam jak największe szanse na ograniczenie wzrostu temperatury do 1,5 ℃. Plany klimatyczne muszą być bardziej ambitne i zawierać nie tylko punkt docelowy w postaci neutralności klimatycznej, ale przede wszystkim szybkie redukcje.
Autorzy raportu jednoznacznie twierdzą, że to człowiek odpowiada za prawie całe globalne ocieplenie. Na skutek działalności ludzi planeta ogrzewa się w tempie niespotykanym od co najmniej 2000 ostatnich lat.
Od dziesięcioleci wiadomo, że klimat Ziemi się zmienia, a wpływ człowieka na system klimatyczny jest bezdyskusyjny - podkreśla współprzewodnicząca I grupy roboczej IPCC Valérie Masson-Delmotte.
"Wzrost stężenia gazów cieplarnianych od ok. 1750 roku jest jednoznacznie spowodowany działalnością człowieka. Emisje wywołane działalnością człowieka odpowiadają za prawie całe globalne ocieplenie" - pisze IPCC.
W 2019 r. atmosferyczne stężenie CO2 było wyższe niż kiedykolwiek w ciągu co najmniej 2 milionów lat, a stężenie metanu i podtlenku azotu (to dwa istotne gazy cieplarniane) było wyższe niż kiedykolwiek w ciągu co najmniej 800 000 lat.
Wiele konsekwencji trwających już zmian klimatycznych jest nieodwracalnych w skali od setek do nawet tysięcy lat. Szczególnie, jak wskazują autorzy raportu, dotyczy to poziomu mórz i oceanów, a także pokryw lodowych.
Kolejny raport IPCC pokazuje ponad wszelką wątpliwość, że to my jesteśmy odpowiedzialni za zmianę klimatu. Za coraz dotkliwsze susze, pożary, powodzie i huragany możemy winić tylko samych siebie (lub nasze rządy) - przyznaje Paweł Czyżak, szef działu klimatu i energii, Fundacji Instrat.
Według dostępnych danych w ostatniej dekadzie arktyczny lód morski osiągnął najniższy poziom od 1850 roku. Lodowce górskie i polarne będą topnieć przez kolejne dziesięciolecia lub stulecia, a co za tym idzie - emisje dwutlenku węgla z rozmarzającej wiecznej zmarzliny są nieodwracalne w perspektywie tysiąca lat.
Większość ludzi żyjących m.in. w Ameryce Północnej, Europie, Australii, dużych obszarach Ameryki Łacińskiej, zachodniej i wschodniej części Afryki Północnej, Syberii, Rosji i sporej części Azji już doświadcza ekstremalnych upałów. Niektóre ze zjawisk tego typu byłyby niezwykle mało prawdopodobne, gdyby nie wpływ człowieka na klimat - wskazuje IPCC.
Ocieplenie klimatu oznacza dla nas także m.in. częstsze powodzie, ale i intensywne susze.
Istnieją dowody na to, że zwłaszcza północno-wschodnia Afryka Południowa, basen Morza Śródziemnego, południowa Australia i zachodnie wybrzeże Ameryki Północnej borykają się z problemem zwiększonego występowania suszy właśnie przez zmiany klimatu.
W ciągu ostatnich 40 lat ponadto prawdopodobnie wzrósł globalny odsetek cyklonów tropikalnych kategorii 3-5. Dostępne dane już pozwalają stwierdzić, że Europa Północna, część Ameryki Północnej oraz południowa Afryka zmagają się z silniejszymi opadami w porównaniu z minionymi stuleciami.
Wszystkie scenariusze opisane przez IPCC zakładają niestety nieunikniony wzrost temperatury na Ziemi o 1,5°C. W najbardziej ambitnej ścieżce emisji osiągniemy 1,5°C w czwartej dekadzie XXI wieku, następnie przekroczymy 1,6°C, a pod koniec wieku temperatura spadnie do 1,4°C.
NIE PRZEGAP: 37 lat na jednej mapie. Google Earth pokazuje jak przez ostatnie dekady znikały lodowce i lasy
Międzyrządowy Panel do spraw Zmian Klimatu w swoim raporcie skupia się nie tylko na przyczynach i skutkach zmian klimatu Ziemi. Eksperci podają także możliwe kroki, jakie powinny podjąć światowe rządy, aby przeciwdziałać intensyfikacji globalnego ocieplenia. Kluczem ma być według IPCC osiągnięcie zeroemisyjności. Oznacza to równowagę pomiędzy emisją gazów cieplarnianych a pochłanianiem CO2 z atmosfery.
"Usuwanie CO2 to kluczowe narzędzie na drodze do zerowej emisji netto, ale będzie ono użyteczne tylko wówczas, gdy towarzyszyć mu będą szybkie i głębokie redukcje emisji" - czytamy w omówieniu raportu.
W najbliższym czasie należy, jak zaznacza IPCC, ograniczyć także emisje innych gazów cieplarnianych oprócz CO2 np. szczególnie niebezpiecznego metanu.
Zwiększenie uwagi poświęconej emisjom metanu w raporcie IPCC jest znamienne. W Polsce temat emisji metanu z kopalni lub infrastruktury gazowej wciąż pozostaje marginalizowany w dyskursie o transformacji energetycznej. To ogromne zaniedbanie mając na względzie na przykład to, że ślad klimatyczny metanu emitowanego przez polskie kopalnie w 2018 był pięć razy większy niż emisje Ryanaira - podkreśla Julia Kozakiewicz, analityczka ds. prawa klimatycznego w ClientEarth.
Ograniczenie emisji innych gazów cieplarnianych i zanieczyszczeń powietrza, przede wszystkim metanu, również może przynieść korzyści, tak dla klimatu, jak i dla zdrowia - zaznacza z kolei współprzewodniczący I grupy roboczej IPCC Panmao Zhai.
Autorzy raportu mają nadzieję, że dokument zwiększy presję na światowych przywódców przed konferencją klimatyczną COP26 w Glasgow w listopadzie.
Kraje i instytucje odpowiedzialne za 68 proc. światowego PKB ustaliły lub są w trakcie ustalania celów neutralności klimatycznej. Polski rząd uchyla się od oficjalnego ogłoszenia takiego celu, ulegając presji lobby węglowego, skazując obywateli na ucieczkę miejsc pracy i zielonych inwestycji, zapaść przemysłu, wzrost cen energii, a wreszcie spowolnienie gospodarki - ocenia Paweł Czyżak.
Trzeba pamiętać, że osiągnięcie neutralności klimatycznej zatrzyma wzrost temperatury, ale nie doprowadzi do jej spadku. Im szybciej cel ten osiągniemy, tym mniej będzie tragicznych skutków zmian klimatu - dodaje.