Szpitale tymczasowe dla zakażonych koronawirusem - takie jak ten budowany na Stadionie Narodowym w Warszawie - mają powstać w każdym województwie: wcześniejsze doniesienia reporterów RMF FM w tej sprawie potwierdził na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. W samej stolicy - jak wynika z ustaleń naszych dziennikarzy - pojawić się mają nawet dwa takie obiekty, a na liście lokalizacji kolejnych szpitali polowych są m.in. Kraków, Katowice, Wrocław czy Poznań.
Premier Morawiecki wydał polecenie dotyczące przygotowania planów budowy szpitali tymczasowych w każdym mieście wojewódzkim - poinformował minister Niedzielski.
Na Stadionie Narodowym trwają już prace nad uruchomieniem placówki z co najmniej 500 łóżkami dla pacjentów zakażonych koronawirusem - i możliwością rozbudowy tej bazy do tysiąca miejsc. Szpital ma dysponować również na początku przynajmniej 50 łóżkami dla intensywnej terapii.
Najbardziej prawdopodobna lokalizacja dla drugiego stołecznego szpitala tymczasowego to podwarszawski Nadarzyn: na terenie hal wystawienniczych. Tam - jak ustalił dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski - przeprowadzona już była wizja lokalna.
Konkretne lokalizacje - hale sportowe lub centra kongresowe - rozpatrywane są także w Krakowie, Łodzi, Katowicach, Gdańsku, Wrocławiu i Poznaniu.
W tych miastach budowa tymczasowych szpitali covidowych jest już przesądzona, ale - jak ustalił Mariusz Piekarski - wszyscy wojewodowie, we wszystkich regionach, mają przygotować propozycje lokalizacji dla takich placówek i określić, co jest potrzebne, by taki tymczasowy szpital w danej lokalizacji powstał.
Tworzony już szpital na PGE Narodowym być może już do końca tygodnia osiągnie wstępną gotowość.
Jak jednak dowiedział się nasz dziennikarz, nie będą tam od razu przyjmowani chorzy ani przewożeni pacjenci z innych - nawet przepełnionych - placówek. Obiekt ma być buforem: na wypadek, gdyby liczba zakażeń SARS-CoV-2 przekroczyła poziom 30, 40, 50 tysięcy dziennie.
"Nie będziemy na stadionie leczyć kilkunastu chorych. To ma być ostatnia linia obrony, gdy nie będzie już wyjścia i zapełnią się kolejne przekształcane oddziały" - usłyszał Mariusz Piekarski w kancelarii premiera.