Dwanaście kopalń na Śląsku od jutra wstrzyma wydobycie. To dziesięć zakładów Polskiej Grupy Górniczej i dwa Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Minister zdrowia Łukasz Szumowski podał, że premier wspólnie z zarządami spółek, stroną społeczną, ze związkami zawodowymi podjęli decyzję o postojowym na trzy tygodnie. To, jego zdaniem, "pozwoli odciąć transmisję, gdzie górnicy zarażali się wzajemnie". Jak donosi jednak reporterka RMF FM, związkowcy z Solidarności w PGG mieli jednak dziś burzliwą naradę. Nie zgadzają na zamknięcie kopalń na 3 tygodnie. Mówią, że to nieracjonalne.
Na trzy tygodnie zostanie wstrzymane wydobycie w kopalniach: Bolesław Śmiały, Piast, Ziemowit, Halemba, Pokój, Chwałowice, Marcel, Rydułtowy, Mysłowice-Wesoła oraz Wujek z PGG, a także Knurów-Szczygłowice oraz Budryk z JSW. Jak podkreśla w swoim komunikacie Ministerstwo Aktywów Państwowych, rozwiązanie to zostało skonsultowane ze stroną społeczną i uzyskało aprobatę, ale to nieprawda.
Wydobycie wstrzymują zakłady, w których pojawiły się zakażenia koronawirusem, a których załogi jeszcze nie zostały w pełni przebadane.
Chodzi nam o zduszenie ognisk zakażeń - wyjaśniał wicepremier odpowiedzialny za górnictwo Jacek Sasin.
Przez trzy tygodnie wszyscy górnicy z tych kopalń zostaną w domach. Będą otrzymywać wynagrodzenie postojowe, w wysokości swoich dotychczasowych pensji - obiecuje Jacek Sasin. Wszyscy górnicy za ten okres postojowego otrzymają sto procent wynagrodzenia, czyli nie poniosą żadnych strat finansowych, strat ekonomicznych - zapewnia wicepremier.
Bardzo nam zależało na tym, żeby górnicy nie byli ekonomicznie karani za to, że w kopalniach doszło do zarażeń, które nas skłoniły nas do podjęcia takich decyzji - powiedział Sasin na wspólnej z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim konferencji prasowej.
Przypomniał też o wcześniejszym wprowadzeniu wielu działań zabezpieczających górników przed zakażeniem. To była przede wszystkim separacja poszczególnych zmian w kopalniach, to było wprowadzenie zasad bezpieczeństwa związanych z pomiarami temperatury, z zapewnieniem dostępności środków dezynfekcyjnych, maseczek, rozgęszczenie również w takich miejscach, w których górnicy przebywają razem jak łaźnie jak windy - wymieniał.
Niestety charakter pracy w kopalniach spowodował, że te środki nie mogły okazać się całkowicie skuteczne; doszło do zarażeń i wtedy zareagowaliśmy bardzo szybko, zostały wprowadzone masowe badania - dodał Sasin.
Związkowcy z Solidarności w PGG mieli dziś burzliwą naradę. Nie zgadzają na zamknięcie kopalń na 3 tygodnie. Mówią, że to nieracjonalne.
Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności był na wczorajszym spotkaniu z wicepremierem Sasinem. Wraz z innymi związkowcami zgłaszał wątpliwości i pytania. Jak twierdzi - odpowiedzi nie było, a szczegóły dotyczące wstrzymania wydobycia dopiero miały być omówione jutro na spotkaniu w PGG.
Związkowcy mówią, że wstrzymanie wydobycia na 3 tygodnie może prowadzić do zamknięcia kopalń.
Na Śląsku mamy 60 proc. wolnych łóżek w szpitalach i oddziałach zakaźnych, mamy ponad 85 wolnych respiratorów - to pokazuje, że mamy nadal na Śląsku zabezpieczenie w postaci możliwości służby zdrowia - zapewnił minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Jak zaznaczył, "przypadki na Śląsku, które mamy, są przypadkami z ogniska". Transmisji poziomej na Śląsku również nie ma - zaznaczył i dodał, że najwięcej zakażeń jest z ogniska, a tylko pojedyncze osoby są spoza. To oznacza, że mieszkańcy Śląska, tak samo jak w reszcie kraju, gdzie mamy po kilka, po kilkanaście albo zero nowych przypadków, tak samo na Śląsku tych przypadków transmisji poziomej jest bardzo, bardzo mało - podkreślał.
Szumowski mówił także, że pierwsze działania, które zostały wspólnie podjęte z zarządami spółek okazały się niewystarczająco skuteczne. Stąd bardzo liczne przesiewy. Ponad 50 tys. badań wykonaliśmy u górników - to pokazuje skalę. Takiej skali - z tego, co wiem - w Europie nie ma. Stąd mamy tak duże ilości dodatnich wyników z tego przesiewowego badania - powiedział.
Jednocześnie będziemy badać tych górników, którzy są z tych kopalń, które mają wyższe ryzyko, że był tam wirus - zapewnił Szumowski. Tu wiele parametrów wchodzi w grę, ale tam badania będą cały czas prowadzone, i są prowadzone" - dodał. Badamy tych górników, aby po tym okresie wszyscy mogli wrócić do pracy wiedząc, że cała grupa jest zdrowa, że wszyscy są bezpieczni - powiedział.
Wiemy, że teraz będą spływały jeszcze wyniki tych przesiewów, które robimy i spodziewajmy się, że będą one w granicach stu, dwustu, dwustu kilkudziesięciu wyników na dobę - podał.
Wicepremier, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz, pytana podczas spotkania z dziennikarzami, dlaczego górnicy, jako jedyna grupa zawodowa za okres postojowego otrzymają 100 proc. wynagrodzenia, zaznaczyła, że "mówimy o sytuacji szczególnej". O sytuacji, w której zamykane są zakłady, czy też przechodzą na kwarantannę pracownicy, czy też ich rodziny ze względu na wzrost zachorowań - mówiła Emilewicz.
Minister podkreśliła, że jest to inna sytuacja niż w przypadku postojowego dla firm, które obowiązuje od 1 kwietnia. Przedsiębiorca ze względu na to, że rejestruje spadki ma możliwość obniżenia czasu pracy oraz wynagrodzenia, nie mniejszego jednak niż wynagrodzenie minimalne - przypomniała. Oceniła, że mamy tu do czynienia "z dwiema sytuacjami prawnymi, drastycznie odmiennymi".
W Polskiej Grupie Górniczej w tej chwili zakażonych jest 1638 osób. Największy skok od dwóch dni jest w kopalni Marcel w Radlinie. Od czwartku do niedzieli trwały tam badania przesiewowe załogi. Łącznie od początku epidemii koronawirusem zakaziło się prawie 5 tys. górników z trzech spółek węglowych.
W kopalni Marcel w Radlinie testy wykazały obecność koronawirusa u kolejnych 138 osób - to o ponad 50 pracowników więcej niż wczoraj. Do 17 wzrosła też, a wczoraj było ich 12, liczba zakażonych wśród załogi kopalni Ziemowit w Lędzinach. W obu tych kopalniach trwają badania przesiewowe kilkutysięcznych załóg. W tym tygodniu zaplanowano tam drugą turę testów, bo do pracy mogą wracać tylko te osoby, które dwa razy mają wynik ujemny. Ponadto zanotowano kolejny przypadek zakażenia w kopalni Bolesław Śmiały.
W Jastrzębskiej Spółce Węglowej wzrost zachorowań jest niewielki. Od wczoraj o 13 osób zwiększyła się liczba zakażonych w kopalni Zofiówka, a o jednego pracownika w kopalni Budryk. W trzech innych kopalniach liczba zakażonych się nie zwiększa, ale i tak w JSW dotąd potwierdzono ponad 2700 zachorowań.