Od jutra do poniedziałku cmentarze będą zamknięte - zapowiedział na popołudniowej konferencji premier Mateusz Morawiecki. Oznacza to, że 1 listopada w Dniu Wszystkich Świętych i 2 listopada w Dniu Zadusznym nie będziemy mogli odwiedzić grobów bliskich. Decyzja ta nie dotyczy pogrzebów. Powodem zamknięcia cmentarzy jest coraz większy wzrost zakażeń koronawirusem. Sprzedawcy zniczy i kwiatów, z którymi rozmawiała reporterka RMF FM, są zdruzgotani. Podkreślają, że decyzja zapadła bardzo późno.
Utraciliśmy roczne dochody całych rodzin - mówią reporterce RMF FM Anecie Łuczkowskiej sprzedawcy zniczy i kwiatów przy Cmentarzu Centralnym w Szczecinie. Są zdruzgotani decyzją rządu. Jak podkreślają, te kilka dni w roku w okolicy dnia Wszystkich Świętych to czas, gdy są w stanie najwięcej zarobić.
To nawet słów brak, jak oni ludzi potraktowali, ta partia. To są dziesiątki tysięcy. Pół roku nad tym pracujemy, cała rodzina. I co? Oni nas stawiają przed faktem dokonanym - mówi jedna ze sprzedawczyń.
To są roczne dochody całych rodzin. Tych rodzin są tysiące w skali całego kraju, które się tylko tym parają, żeby zrobić kwiaty czy znicze na Wszystkich Świętych - dodaje inny sprzedawca.
Co my mamy teraz z tym zrobić? Może kupić kozy i je tym nakarmić? Jesteśmy na lodzie - podkreślają.
Mają pretensje, że decyzja została ogłoszona tak późno. Kupiliśmy towaru na 50 tys., teraz nie można go zwrócić. Nie wiadomo, co będzie dalej - usłyszała nasza reporterka Aneta Łuczkowska.
Są klienci, którzy zamówili wiązanki na jutro, niektóre 50-80 zł - nie przyjdą. Gdyby to było powiedziane trzy, cztery, pięć dni wcześniej to by przyszli - powiedział reporterowi RMF FM Grzegorzowi Kwolkowi pan Mieczysław, który handluje zniczami i wiązankami przed cmentarzem Stare Powązki w Warszawie.
Kto robi coś takiego o godz. 16? Co ja mam z tym wszystkim zrobić? Nie można było tego wcześniej powiedzieć, np. w poniedziałek? - mówiła z kolei inna sprzedawczyni.
Na Gorącą Linię RMF FM słuchacze informują nas natomiast o tłoku, jaki zaczął się na cmentarzach po ogłoszeniu decyzji przez rząd.
"Po ogłoszeniu zamknięcia ludzie masowo dziś ruszyli na cmentarze w Nowym Sączu. Miasto stoi w korkach, przy cmentarzach tłumy idących ludzi, jakiś dramat ogłoszenie tego na chwilę przed zamknięciem!!!" - napisał do nas słuchacz na fakty@rmf.fm
"Ogłoszenie informacji na ostatnia chwilę o zamknięciu cmentarzy to skrajna nieodpowiedzialność rządu. Mieszkam w małym mieście Ostrzeszów, podjechałam na cmentarz kilka minut po ogłoszeniu informacji i to, co się dzieje teraz podczas wyjazdu, to koszmar. Ludzie tłumnie biegiem udają się na groby bliskich, samochody stoją w korkach, a to małe miasto" - napisała z kolei pani Kinga.
Z powodu decyzji rządu, miasta w ostatniej chwili zmieniają rozkłady jazdy komunikacji. Komunikacja w sobotę i w niedzielę będzie taka, jak w weekend, a od poniedziałku będzie komunikacja, która miała być wdrożona od 3 listopada - powiedział RMF FM wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig.
Z kolei prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski podkreśla, że przygotowanie komunikacji na 1 listopada kosztowało stolicę milion zł. "Wydaliśmy setki decyzji na handel przedsiębiorcom, dla których to kluczowy dzień w roku. Od tygodni prosiliśmy o decyzję. A rząd dopiero teraz decyduje o zamknięciu cmentarzy. Kpina" - napisał na Twitterze Trzaskowski.