Unia Europejska walczy z prezydentem Stanów Zjednoczonych o niemiecką firmę, która pracuje nad szczepionką na koronawirusa. Szefową prac nad preparatem jest Polka.
Rzecznik Komisji Europejskiej Eric Mamer powiedział, że jeszcze dzisiaj przewodnicząca Komisja Europejska Ursula von der Leyen będzie rozmawiać z szefostwem niemieckiej firmy. Chodzi o firmę CureVac, która w ciągu kilku lat z niewielkiej firmy w Stuttgarcie przekształciła się w jedną z najbardziej innowacyjnych w Unii Europejskiej. To tutaj trwają prace nad szczepionką nowej generacji, czyli taką, która nie wprowadza do naszego organizmu wirusa (jak to robią tradycyjne szczepionki), tylko wyodrębnia białko, które daje "informację" organizmowi, by "myślał", że ma wirusa i wytwarzał przeciwciała.
O firmie zrobiło się niedawno głośno w Polsce, gdy okazało się, że badania te nadzoruje Polka dr Mariola Fotin-Mleczek.
Szefowa KE odbędzie dzisiaj wideokonferencję z tą firmą. Jej celem jest, żeby firma mogła nadal działać i kontynuować badania naukowe w Europie - powiedział Mammer.
Nieoficjalnie jeden z urzędników KE przyznał w rozmowie z dziennikarką RMF FM, że planowany telefon Ursuli von der Leyen do CureVac ma związek z próbą przejęcia jej przez Stany Zjednoczone. Dziennik "Die Welt" informował, że Donald Trump miał zaproponować "dużą sumę pieniędzy" prezesowi niemieckiej firmy, aby ją przejąć i aby ewentualna szczepionka była dostępna wyłącznie dla Amerykanów.
Jak Bruksela będzie chciała przekonać firmę do pozostanie w UE? Jeden z urzędników wyjaśnił, że może przekazać CureVac, że są ogromne unijne fundusze na badania naukowe dostępne w Europejskim Banku Inwestycyjnym. Ponadto firma będzie mogła brać w przyszłości udział w unijnym przetargu, jeżeli jej produkt okaże się skuteczny.
Ursula von der Leyen może przekonywać, że europejski rynek jest po prostu większy niż amerykański - powiedział rozmówca korespondentki RMF FM.