Czterdziestu pasażerów samolotu linii Alitalia, pochodzących z regionów szerzenia się koronawirusa, czyli Lombardii i Wenecji Euganejskiej, nie wpuszczono na Mauritius - poinformował włoski przewoźnik. Ludzie ci wracają do kraju, bo zażądano od nich poddania się kwarantannie.
Gdy samolot z Rzymu przyleciał na wyspę, lokalne władze - jak wynikało z pierwszych informacji - zablokowały maszynę na lotnisku. Potem na mocy decyzji miejscowej administracji ustalono, że pasażerowie pochodzący z dwóch włoskich regionów będących ogniskami zachorowań muszą najpierw przejść kwarantannę.
Alitalia poinformowała, że w zaistniałej sytuacji organizuje natychmiastowy powrót tych 40 osób na ich prośbę do Włoch. Linia podkreśliła, że żaden z pasażerów nie miał niepokojących objawów. Włoskie MSZ zapewniło, że monitoruje sprawę samolotu.
Dziś do pięciu wzrosła we Włoszech liczba śmiertelnych ofiar koronawirusa - poinformował szef Obrony Cywilnej i rządowy komisarz ds. kryzysu sanitarnego Angelo Borrelli. Liczba zarażonych w całych Włoszech wzrosła do 219. W samym tylko regionie Lombardia na północy zanotowano 165 przypadków.
Rano w szpitalu w Bergamo zmarł 84-letni mężczyzna, którego organizm był obciążony także innymi chorobami.
W Wenecji Euganejskiej, drugim epicentrum zachorowań, stwierdzono dotychczas 27 przypadków, w Emilii-Romanii - 16, po kilka pojedynczych w innych regionach.
Szkoły wszystkich szczebli i uniwersytety zamknięte są w Lombardii, Wenecji Euganejskiej, Piemoncie, Trydencie-Górnej Adydze i we Friuli- Wenecji Julijskiej. W wielu miastach zamknięto muzea i najczęściej odwiedzane przez turystów miejsca, jak katedra w Mediolanie.
Wyznaczono 11 tzw. czerwonych stref, czyli ognisk zachorowań na koronawirusa we Włoszech.
Na liście całkowicie zamkniętych miasteczek i osad w rejonie między Lodi w Lombardii i Padwą w Wenecji Euganejskiej na północy, w których mieszka ponad 50 tys. osób, są m.in.: Codogno, gdzie zanotowano pierwsze zachorowanie na terytorium Włoch, a także Pizzighettone, Pieve Porto Morone, Sesto Cremonese, Casalpusterlengo, Vo, Schiavonia, Mira, Mirano, Terranova Passerini.
Na mocy dekretu wydanego przez rząd obowiązuje surowy zakaz opuszczania tych miejscowości i wjazdu do nich pod groźbą kar finansowych. "Czerwonych stref" pilnuje kilkadziesiąt patroli, a premier Giuseppe Conte zaapelował do obywateli o współpracę. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów zamknięte są szkoły, urzędy, prywatne firmy i inne miejsca pracy oraz obiekty sportowe. Nie działa transport publiczny, na stacjach w tym rejonie nie zatrzymują się pociągi.
Lokalne władze apelują do mieszkańców tych zamkniętych miasteczek, aby radykalnie ograniczyli wychodzenie z domu, co oznacza - jak podkreślają media - praktyczną samoizolację domową kilkudziesięciu tysięcy osób. Media informują o kilku prawdopodobnych przypadkach ucieczek ze strefy zachorowań.