Prawie 87 milionów złotych - wnioski na taką kwotę wpłynęły do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w związku z akcją wykupu chryzantem. Chodzi o rekompensatę za niesprzedane kwiaty w związku z zamknięciem przez rząd cmentarzy 1 listopada. Rząd ogłosił tę decyzję w ostatniej chwili, tuż przed dniem Wszystkich Świętych.


Ponad 5 300 podmiotów złożyło wnioski do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w związku z akcją wykupu chryzantem. Ich kwota opiewa na 87 milionów złotych.

Jak wynika z danych Agencji, przedsiębiorcy wskazali blisko 3 miliony 800 tysięcy chryzantem doniczkowych i ponad 3,5 miliona kwiatów ciętych. Agencja ma wypłacać 20 złotych za kwiaty doniczkowe i 3 złote za cięte.

Kwiaty, które nie trafiły na groby we Wszystkich Świętych, miały być przekazane organizacjom pozarządowym, samorządowym lub innym instytucjom publicznym.

Hodowcy i przedsiębiorcy sprzedający chryzantemy mają dostać rekompensatę pieniężną do końca roku.

Spontaniczna akcja "Kup pan chryzantemę"

Zobacz również:

30 października po południu premier Mateusz Morawiecki poinformował, że w związku z rosnącą liczbą zakażonych koronawirusem, od 31 października do 2 listopada cmentarze będą zamknięte. Szef rządu zapowiedział wtedy, że w związku z tą decyzją zostanie przygotowane wsparcie dla handlowców, którzy wykażą straty z tego powodu.

Na pomoc sprzedawcom ruszyli wtedy też Polacy. Spontanicznie organizowali akcje kupna chryzantem, mimo że z powodu zamkniętych cmentarzy, nie mogli zanieść je na groby swoich najbliższych.

Nieważne, które chryzantemy kupimy. Ważne, żeby je kupić i obdarować nimi bliskich: siostrę, rodziców. Chodzi o gest solidarności z osobami, które tego potrzebują, bo nagle, niespodziewanie ich praca i wysiłek poszły na marne - usłyszał wtedy nasz reporter od osób, które kupowały wiązanki kwiatów w centrum Warszawy, wzdłuż ulicy Marszałkowskiej. Był to tylko jeden z kilku punktów w stolicy, gdzie powstały takie stoiska, a w całej Polsce były ich tysiące.

 

Opracowanie: