Starannie uczesany i świeżo ostrzyżony mężczyzna zwrócił na siebie uwagę straży miejskiej na północy Włoch. Jego wygląd wydał się funkcjonariuszom podejrzany, bo zakłady fryzjerskie w kraju od tygodni są zamknięte. Okazało się, że jeden działał nielegalnie.
Włoskie media podały, że strażnicy miejscy zaczęli uważnie przyglądać się mężczyźnie idącemu ulicą w miejscowości Rovellasca koło Como w Lombardii. Uznali, że w czasie, gdy zakłady fryzjerskie są zamknięte, ma on wyjątkowo dobrze ostrzyżone i zadbane włosy.
Funkcjonariusze zatrzymali mieszkańca do kontroli, a ten przyznał, że właśnie wyszedł od fryzjera, który otworzył swój zakład mimo zakazu, zapisanego w rządowym dekrecie o walce z epidemią koronawirusa.
Kary otrzymali i fryzjer, i klient. Sprawę właściciela punktu usługowego zgłoszono też miejscowym władzom.