297 osób zmarło ostatniej dobry we Włoszech na Covid-19, co jest najwyższą liczbą od kilku miesięcy. Potwierdzono 31758 następnych zakażeń koronawirusem - poinformowało Ministerstwo Zdrowia. Dzienna liczba wykonanych testów to ponad 215 tys.
Bilans zgonów we Włoszech od początku epidemii wzrósł do 38618. Premier Włoch Giuseppe Conte wyraził nadzieję, że kraj wyjdzie z pandemii na wiosnę przyszłego roku. Odnosząc się do obecnej poważnej sytuacji przyznał, że zagrożona są lekcje prowadzone w szkołach i zapewnił, że będzie ich bronił "do końca".
Koronawirusa wykryto dotychczas u 679 tys. mieszkańców kraju, którego ludność wynosi około 60 mln. Wyzdrowiało dotąd 289 tys. zainfekowanych. Obecnie zakażonych jest co najmniej 351 tys. osób.
W wystąpieniu na forum zorganizowanym przez dziennik "Il Foglio" szef rządu powiedział: Ufamy, że na wiosnę dotrzemy do końca tej sytuacji i mamy nadzieję, że kilka miesięcy wcześniej wyjdziemy z niepokojącej krzywej zakażeń.
Liczba hospitalizowanych pacjentów wzrosła do prawie 18 tys. Na oddziałach intensywnej terapii przebywa 1843 najciężej chorych.
Najtrudniejsza sytuacja panuje w Lombardii, gdzie ostatniej doby potwierdzono około 9 tys. zakażeń.
Conte stwierdził: Krzywa rośnie tak gwałtownie, że istnieje zagrożenie dla nauczania w szkołach. Przypomniał, że władze niektórych regionów już podjęły decyzję o przejściu na naukę zdalną.
To nie jest nasz cel. My będziemy do samego końca bronić lekcji w szkołach, ale musimy być czujni- oświadczył premier.
O konieczności zachowania otwartych szkół przekonana jest minister oświaty Lucia Azzolina. W mediach społecznościowych napisała, że ich zamknięcie doprowadziłoby do powiększenia różnic społecznych, a najwyższą cenę zapłaciliby najsłabsi. Jak wskazała, są obszary, na których zamknięcie szkół jest synonimem "porzucenia uczniów".
Media informują, że rząd Giuseppe Contego pracuje nad kolejnymi restrykcjami w reakcji na drugą, gwałtowną falę pandemii. Jak podkreślił premier, priorytetem jest utrzymanie otwartych szkół. Kilka regionów przeszło już jednak na nauczanie zdalne.
Jednym z rozważanych rozwiązań jest zamknięcie sklepów z wyjątkiem tych z artykułami pierwszej potrzeby oraz ponowne wprowadzenie tzw. czerwonych stref w największych ogniskach zakażeń. W trybie pilnym rząd zwołał na sobotę posiedzenie z udziałem doradczego komitetu naukowego.