"Obecne napięcie na Półwyspie Koreańskim może wymknąć się spod kontroli" - powiedział Ban Ki Mun, sekretarz generalny ONZ. Słowa polityka to reakcja na wydane przez Koreę Północną ostrzeżenie dla cudzoziemców, aby opuścili ten region, gdyż mogą zostać uwikłani w "wojnę odwetową".
Obecny poziom napięcia jest bardzo niebezpieczny. Niewielki incydent spowodowany błędną analizą bądź błędną oceną może stworzyć sytuację, której nie da się kontrolować - powiedział Ban Ki Mun dziennikarzom w Rzymie, gdzie spotkał się z prezydentem Włoch Giorgio Napolitano i papieżem Franciszkiem.
Sekretarz generalny ONZ, który w latach 2004-06 był ministrem spraw zagranicznych Korei Południowej, powiedział również, że zażądał od Korei Północnej powstrzymania się od "prowokacyjnej retoryki". Powiedział też, że zwrócił się do sąsiadujących z nią państw o wywarcie wpływu na władze w Phenianie.
Od ponad miesiąca Korea Północna występuje ze znacznie agresywniejszą niż zwykle wojenną retoryką, deklarując możliwość dokonania ataku nuklearnego na Stany Zjednoczone oraz podjęcia akcji zbrojnej na pełną skalę przeciwko Korei Południowej.
Mimo nasilenia swej wojennej propagandy Phenian nie podjął jak dotąd żadnych działań zbrojnych ani nie zademonstrował niczego, co świadczyłoby o przygotowywaniu jego armii do ataku. Jak się uważa, rzeczywistym adresatem wojennych pogróżek jest północnokoreańskie społeczeństwo, motywowane w ten sposób do skupienia się wokół nowego młodego przywódcy państwa Kim Dzong Una.