Obie Koree, Stany Zjednoczone i Chiny prowadzą zakulisowe negocjacje ws. formalnego zakończenia wojny koreańskiej, ale pomiędzy czterema krajami wciąż występują istotne różnice zdań - poinformował południowokoreański dziennik "Dzoson Ilbo". Korea Północna i Korea Południowa wciąż są formalnie w stanie wojny, gdyż konflikt z lat 1950-1953 zakończył się jedynie podpisaniem rozejmu. W kwietniu jednak przywódcy obu krajów zadeklarowali, że będą się starać o zawarcie układu pokojowego jeszcze przed końcem roku. Wymaga to współpracy z USA i Chinami, które są sygnatariuszami podpisanego w 1953 roku rozejmu.

Według "Dzoson Ilbo", wysoki rangą chiński dyplomata Yang Jiechi złożył w tym miesiącu sekretną wizytę w Seulu, gdzie dyskutował nt. układu pokojowego z szefem Państwowego Biura Bezpieczeństwa Korei Południowej Czung Uj Jongiem. Następnie zaś Czung spotkał się w Waszyngtonie z doradcą prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Johnem Boltonem, a chiński wiceminister spraw zagranicznych Kong Xuanyou odwiedził Pjongjang, gdzie rozmawiał z szefem północnokoreańskiej dyplomacji Ri Jong Ho.

"Dzoson Ilbo", powołując się na anonimowe źródło w Seulu, ocenia, że Pekin preferuje szerszy układ pokojowy, który byłby wiążący dla wszystkich stron - Korea Północna stara się jednak przekonać Chiny, by poparły deklarację zakończenia wojny, którą można by było podpisać szybciej, co Pjongjang uznaje za bardziej praktyczne w krótkim okresie, gdyż zagwarantowałoby to przetrwanie reżimu.

Rządowi Korei Południowej - jak podaje dziennik - również zależy na szybkim ogłoszeniu deklaracji pokojowej, by zachęcić Koreę Północną do denuklearyzacji. Waszyngton żąda jednak, by Pjongjang podjął najpierw konkretne kroki w kierunku likwidacji swojej broni jądrowej - w tym, by przekazał szczegóły dotyczące swojego arsenału nuklearnego.

Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un wielokrotnie deklarował w tym roku gotowość do "całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego". Taka obietnica znalazła się m.in. we wspólnym oświadczeniu wydanym po historycznym spotkaniu Kima z prezydentem USA Donaldem Trumpem w czerwcu w Singapurze. Dotąd jednak nie ogłoszono konkretnego harmonogramu denuklearyzacji.

Co więcej - jak podał w poniedziałek amerykański dziennik "Washington Post", powołujący się na źródła zbliżone do agencji wywiadowczych - wiele wskazuje na to, że mimo trwających negocjacji Korea Północna przygotowuje jeden lub dwa nowe międzykontynentalne pociski balistyczne. Sekretarz stanu USA Mike Pompeo oświadczył zaś w zeszłym tygodniu przed komisją spraw zagranicznych Senatu USA, że reżim nadal produkuje paliwo do bomb atomowych.


(e)