Narodowa Służba Wywiadu Korei Południowej oświadczyła w środę, że nie ma żadnych dowodów potwierdzających doniesienia, jakoby przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un przeszedł operację serca - podała południowokoreańska agencja Yonhap.

Wywiad Korei Płd. odniósł się w ten sposób do spekulacji, że ponad dwutygodniowa nieobecność Kima w przestrzeni publicznej była spowodowana komplikacjami po operacji serca jaką miał przejść.

Według południowokoreańskich służb specjalnych, Kim nie miał żadnej operacji, a jego czasowe zniknięcie ze sfery publicznej wpisuje się w dłuższy trend. Jak twierdzi rzecznik wywiadu, cytowany przez Yonhap, w tym roku Kim znacznie rzadziej pojawiał się publicznie - 17 razy wobec 50 w analogicznym okresie 2019 roku. Miało to być spowodowane m.in. epidemią koronawirusa i wewnętrznymi zmianami w reżimie.

Spekulacje na temat zdrowia dyktatora

Spekulacje na temat zdrowia Kim Dzong Una zaczęły się po doniesieniach południowokoreańskiego portalu Daily NK na ten temat. Teorię uwiarygodniła nieobecność dyktatora Korei Płn. podczas uroczystości z okazji rocznicy urodzin jego dziadka, założyciela KRLD Kim Ir Sena 15 kwietnia.

Przewijające się potem przez światowe media doniesienia o ciężkim stanie Kima, lub nawet o jego śmierci zostały ucięte w sobotę, kiedy Kim znów pojawił się publicznie, odwiedzając fabrykę nawozów w Sunchon.