Mężczyźni zajmujący się w Syrii dystrybucją żywności na rzecz zagranicznych organizacji humanitarnych w zamian za jedzenie często żądają od kobiet usług seksualnych - wynika z ustaleń BBC. Raport w tej sprawie opublikował też Fundusz Ludnościowy NZ.
Proceder ten jest tak rozpowszechniony, że niektóre Syryjki przestały chodzić do ośrodków dystrybucji żywności, żeby ludzie nie pomyśleli, że za otrzymaną pomoc świadczyły usługi seksualne - powiedzieli BBC pracownicy humanitarni.
Jeden z nich oznajmił, że organizacje humanitarne przymykają na proceder oko, ponieważ współpraca z osobami trzecimi i miejscowymi władzami jest jedynym sposobem, żeby dostarczyć żywność do niebezpiecznych części Syrii, gdzie personel międzynarodowy nie ma dostępu.
Agencje ONZ i organizacje humanitarne oświadczyły, że mają zero tolerancji wobec wykorzystywania seksualnego, ale nie wiedzą o żadnych takich przypadkach dotyczących organizacji partnerskich w regionie - przekazuje na swoim portalu BBC.
Raport Funduszu Ludnościowego Narodów Zjednoczonych, który w ubiegłym roku przeprowadził w Syrii badanie dotyczące przemocy na tle seksualnym, wymienia przykłady "kobiet i dziewcząt poślubiających na krótko urzędników, aby świadczyć usługi seksualne w zamian za posiłki; dystrybutorów (pomocy) proszących kobiety i dziewczęta o numer telefonu, oferujących im podwożenie do domu, żeby ‘dostać coś w zamian’ lub pozyskiwanie pomocy w zamian za ‘wizytę w domu’ lub w zamian za usługi w postaci ‘spędzenia wspólnej nocy’".
Według autorów raportu na wykorzystywanie szczególnie narażone są kobiety i dziewczęta, które nie mają męskich opiekunów, np. wdowy, rozwódki czy kobiety wewnętrznie przesiedlone.
Pierwsze sygnały o molestowaniu pojawiły się już trzy lata temu - przypomina BBC.
Pracowniczka organizacji humanitarnej Danielle Spencer usłyszała o tym od grupy kobiet syryjskich w obozie dla uchodźców w Jordanii w marcu 2015 r. Również sporządzony przez Międzynarodowy Komitet Ratunkowy w czerwcu 2015 r. raport wykazał szeroko rozpowszechnioną przemoc na tle seksualnym.
Organizacja Care w odpowiedzi na te doniesienia rozszerzyła zespół monitorujący w Syrii, ustanowiła mechanizm zgłaszania skarg i zaprzestała wydawania jedzenia lokalnym władzom. Poprosiła też agencje ONZ, by przeprowadziły w tej sprawie głębsze dochodzenie.
Rzecznik UNHCR powiedział, że biuro komisarza było świadome zarzutów, ale nie miało wystarczająco dużo informacji, żeby powziąć kroki przeciw konkretnym osobom czy organizacjom.
Zdaniem Spencer sektor świadczenia pomocy humanitarnej ignoruje podobne doniesienia od lat, żeby móc dostarczać żywność w południowej Syrii.
(j.)