- Mamy znaczące gesty, dobry klimat - tak profesor Wojciech Materski z polsko-rosyjskiej grupy do spraw trudnych ocenia postępowanie Moskwy w sprawie zbrodni katyńskiej. - Nasze oczekiwania są o wiele większe, a Rosjanie cały czas grają dokumentami - ripostuje europoseł Paweł Kowal, były wiceminister spraw zagranicznych. W Warszawie rozpoczęła się wizyta prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.
Wojciech Materski widzi dobre strony ostatnich działań Moskwy, jeśli chodzi o przekazywanie dokumentów. Miedwiediew stara się niezły klimat w tej kwestii podtrzymywać i to z efektami - dodaje naukowiec i przypomina, że od maja otrzymaliśmy 137 tomów akt.
Materski ma jednak podstawowe zastrzeżenie. To nie zmienia stanu prawnego. Póki nie zostanie wznowione śledztwo katyńskie, to obowiązuje formuła, że była to zbrodnia pospolita, która uległa przedawnieniu. Taki jest stan prawny, niezależnie od dobrej atmosfery i kolejnych gestów - podkreśla.
O wiele ostrzej ocenia to Paweł Kowal. Według niego prawdziwym gestem byłoby przekazanie nam wszystkich akt jednorazowo. To przekazywanie na raty wygląda, jakby to była celowa polityka podtrzymywania w pewnym napięciu zainteresowania problemem po polskiej stronie i w związku z tym uzyskania takiego efektu, że Polacy ciągle zajmują się Katyniem, a Rosjanie na raty oddają te akta - podkreśla Kowal.