Toksyczne gatunki glonów mogły stać za masowym śnięciem ryb w Odrze - tak przynajmniej uważają niemieccy naukowcy. W próbkach wody z rzeki znaleźli gatunek, który nie powinien tam występować.
Naukowcy z Berlina w próbkach wody z Odry znaleźli algi gatunku Prymnesium parvum, tak zwane "złote algi". To gatunek, który zazwyczaj występuje w wodach lekko zasolonych, lubi też wysokie PH.
Według naukowców, nagły wzrost zasolenia i odczynu wody w Odrze, spowodował masowe mnożenie się organizmów, które podczas kwitnienia wydzielają toksyny śmiercionośne dla ryb, mięczaków i młodych żab.
Toksyny nie są groźne dla ptaków i ssaków, w tym ludzi, ale takiej wody lepiej unikać.
Naukowcy Instytutu Ekologii Słodkowodnej i Rybactwa Śródlądowego im. Leibniza w Berlinie mówią jasno: toksyczne glony nie wzięły się znikąd. Za ich masowy zakwit odpowiada ten, kto zanieczyścił wodę w Odrze.
Ten gatunek algi występuje tylko w przypadku zasolenia wody - mówiła w TVN24 doktor Alicja Pawelec, specjalistka do spraw ochrony wód z WWF. Jak zaznaczyła, "wydaje się, że najbliżej prawdy są niemieccy naukowcy".
Już na początku sierpnia brandenburski urząd ochrony środowiska zarejestrował zmiany w wodach Odry, jednak władze pozostały bezczynne, choć w Polsce znaleziono mnóstwo martwych ryb. Najwyraźniej system wczesnego ostrzegania po stronie niemieckiej nie działał - pisze portal tygodnika "Spiegel".