Dziesiątki tysięcy zamieszkujących Strefę Gazy Palestyńczyków uciekło na południe po wydanym w piątek przez Izrael wezwaniu do ewakuacji z północy Gazy - poinformowało Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA). BBC opisuje panikę i korki, jakie utworzyły się na drogach na południe. Około 35 tys. osób stłoczyło się na terenie największego szpitala w Strefie Gazy, próbując się schronić przed spodziewaną inwazją. Tymczasem premier Izraela Benjamin Netanjahu na spotkaniu z żołnierzami przekazał, że "nadchodzi kolejny etap" odpowiedzi Izraela na atak Hamasu. Później Siły Obronne Izraela (IDF) ogłosiły, że kończą przygotowania do „znaczącej operacji lądowej” w Strefie Gazy. Wojsko planuje „poszerzenie ofensywy” oraz „atak z powietrza, morza i lądu” – przekazał w sobotę portal Times of Israel.
Wojsko izraelskie odnotowało wystrzelenie dwóch rakiet z Syrii, obie spadły na obszarze niezamieszkanym, gdzie nie było systemów obrony powietrznej, które mogłyby je przechwycić - poinformowała służba prasowa armii.
Rakiety zostały zauważone przez system przeciwlotniczy w okolicach wsi Awnei Eitan na południu Wzgórz Golan w pobliżu granicy z Syrią.
Po wstępnym raporcie o ataku izraelska artyleria ostrzelała miejsce wystrzelenia rakiet - oznajmiła armia w oświadczeniu, nie podając szczegółów ataku odwetowego i jego skutków
Siły Obronne Izraela (IDF) twierdzą, że Hamas utrudnia ewakuację cywilów z północnej części palestyńskiej Strefy Gazy, ponieważ chce ich użyć jako żywe tarcze.
Armia Izraela twierdzi, że setki tysięcy Palestyńczyków poruszają się na południe strefy, ale wielu z nich utknęło w korkach spowodowanych blokadami drogowymi, za którymi stoi Hamas.
"Hamas utrudnia mieszkańcom Strefy Gazy poruszanie się głównymi drogami i uniemożliwia ruch pojazdów na tych drogach" - napisano w komunikacie IDF.