Co najmniej dwie osoby zginęły, a 76 zostało rannych w izraelskim ataku na Bejrut - podało libańskie ministerstwo zdrowia. Świadkowie, których cytuje Reuters, mówią o licznych eksplozjach w stolicy Libanu. Do ataku przyznała się izraelska armia, a celem był przywódca Hezbollahu Hasan Nasrallah. Źródła w tej organizacji zapewniają, że Nasrallah żyje.
W nalocie Izraela na południowe przedmieścia Bejrutu kilka budynków zostało zrównanych z ziemią - informował dziennikarz telewizji Al-Dżazira Ali Hasehm.
Należąca do Hezbollahu telewizja Al-Manar poinformowała, że 15 rakiet zniszczyło cztery budynki, co najmniej jedna osoba zginęła, a 50 zostało rannych. Libańskie ministerstwo zdrowia podało natomiast, że zginęły co najmniej dwie osoby, a 76 zostało rannych.
W Bejrucie doszło do silnej eksplozji, która była odczuwana w promieniu 30 km - przekazała agencja AP. Agencja Reutera podała, że nalot na południowe przedmieścia Bejrutu był największym atakiem na libańską stolicę od wybuchu obecnego konfliktu Izraela z Hezbollahem.
Agencja AP poinformowała, że premier Izraela Benjamin Netanjahu przerwał wizytę w USA i niezwłocznie wróci do kraju.