W środę w rejonie, gdzie stacjonuje polski kontyngent w Libanie, doszło do ostrzału. Atak przeprowadził prawdopodobnie Hezbollah. Na teren bazy, gdzie przebywają polscy żołnierze, spadły szczątki jednej z zestrzelonych rakiet. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
O zdarzeniu, do którego doszło w środę po południu w Libanie, we wpisie na platformie X poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
"W rejonie odpowiedzialności IRISHPOLBATT, w którego strukturze funkcjonuje PKW UNIFIL, odnotowano ostrzał rakietowy przeprowadzony najprawdopodobniej przez siły Hezbollahu w kierunku Izraela" - przekazano w komunikacie.
Armia zaznaczyła, że niezwłocznie po zaobserwowaniu ostrzału rakietowego "ogłoszono alarm schronowy i żołnierze zgodnie z procedurami bezpieczeństwa udali się do schronów".
"Bezpośrednio nad bazą UNP 2-45 (Camp Shamrock), gdzie stacjonują polscy żołnierze, doszło najprawdopodobniej do przechwycenia pocisków przez izraelskie systemy przeciwrakietowe. Szczątki jednego z przechwyconych pocisków spadły na teren bazy" - wyjaśniono.
Co ważne, w wyniku zdarzenia nie ucierpiał żaden z żołnierzy i pracowników Polskiego Kontyngentu w Republice Libańskiej.
"Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych monitoruje sytuację na pograniczu izraelsko-libańskim i podejmuje wszystkie możliwe kroki w celu zapewnienia maksymalnego bezpieczeństwa polskich żołnierzy" - podkreślono we wpisie.