Amerykański wywiad ocenia, że Izrael najprawdopodobniej prewencyjnie zaatakuje w najbliższych miesiącach obiekty nuklearne w Iranie – podały dzienniki "Wall Street Journal" i "Washington Post". Dziennikarze obu mediów powołują się na raport amerykańskiego wywiadu, sporządzony w ostatnich dniach prezydentury Joe Bidena.

Według dwóch amerykańskich urzędników Izrael liczy na to, że obecny prezydent Donald Trump jest bardziej skłonny do wsparcia ataku na Iran - przekazał "WSJ". Jak dodał dziennik, władze w Jerozolimie obawiają się, że mają coraz mniej czasu, by zapobiec zbudowaniu bomby atomowej przez Teheran.

Izrael chce wykorzystać osłabienie Iranu po dwóch poprzednich nalotach w 2024 r. - uzupełnił "WP". 

Zdaniem amerykańskiego wywiadu Izrael rozważa dwa scenariusze ataku, a w każdym z nich będzie potrzebował wsparcia USA w tankowaniu samolotów w powietrzu i dostarczeniu informacji wywiadowczych - zaznaczyła waszyngtońska gazeta.

"Washington Post" podkreślił, że - w ocenie amerykańskich analityków - izraelski atak w najlepszym wypadku opóźniłby irański program nuklearny o miesiące lub tylko tygodnie. Jednocześnie prawdopodobnie skłoniłby Teheran do dalszego wzbogacania uranu i znacząco podniósł poziom napięcia w całym regionie Bliskiego Wschodu - dodał dziennik.

Prezydent Iranu Masud Pezeszkian powiedział w czwartek, po opublikowaniu tych doniesień, że wrogowie jego kraju mogą uderzyć w obiekty nuklearne, ale nie powstrzymają Teheranu przed wybudowaniem nowych. "Straszą nas, że zaatakują nasze instalacje nuklearne. (...) Jeżeli uderzą w setkę z nich, wybudujemy tysiąc innych" - zapowiedział Pezeszkian, cytowany przez państwowe media.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Władze Iranu deklarują, że nie prowadzą programu nuklearnego w celach wojskowych, ale w ostatnich latach kraj ten zaczął gwałtownie zwiększać produkcję wzbogaconego uranu. Według Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Iran dysponuje około 200 kg uranu wzbogaconego do poziomu 60 proc., co - po dalszym wzbogaceniu - wystarczy na budowę czterech-pięciu bomb atomowych.

Sytuacja na ostrzu noża

Władze Iranu deklarują chęć zniszczenia Izraela. Dla rządu w Jerozolimie reżim w Teheranie pozostaje najważniejszym i najgroźniejszym wrogiem. Rządzący z krótką przerwą od 2009 r. premier Benjamin Netanjahu jest od lat bliski wydania rozkazu o prewencyjnym ataku na irańskie instalacje nuklearne. Dotychczas jednak zawsze wycofywał się z tego zamiaru, często pod presją USA.

Trump deklarował, że nie pozwoli na to, by Iran posiadał broń atomową. Nowy prezydent USA mówił jednocześnie, że "wolałby rozwiązać problem" Iranu bez uciekania się do działań militarnych.

Amerykański przywódca na początku lutego ogłosił, że chciałby wznowić prace nad porozumieniem nuklearnym z Iranem. Jednocześnie powrócił do polityki "maksymalnej presji" na Teheran, oznaczającej wzmocnienie sankcji. Ta postawa spotkała się z krytyką m.in. Pezeszkiana, który wcześniej wysyłał sygnały, że chce negocjować z USA.