Od "złotych" igrzysk w Atenach Otylii Jędrzejczak minęło już 20 lat i polski kibic pływania zdążył się odzwyczaić od sukcesów. Igrzyska olimpijskie w Paryżu są kolejnymi, w których w tej dyscyplinie nie udało się zdobyć ani jednego medalu. Trudno więc dziwić się, że mistrzyni olimpijska, obecnie prezes Polskiego Związku Pływackiego krytycznie ocenia większość naszych występów. Oberwało się też młodym pływakom.

W rozmowie z Cezarym Dziwiszkiem z redakcji sportowej RMF FM Otylia Jędrzejczak podkreśla, że oczekiwania były wyższe. Wyróżnia tylko kilkoro pływaków.

Krzysztof Chmielewski zajął 4. lokatę i trzeba być z niego bardzo dumnym, bo popłynął naprawdę dobrze - zaledwie 0,2 sekundy od rekordu życiowego. Najlepszy występ w naszej reprezentacji(...) Gratulacje dla Michała Chmielewskiego, który ze złamaną kością śródręcza nie dostał się do finału, ale zrobił rekord życiowy. I to jest jedyny rekord życiowy w naszej reprezentacji. No i Kasia Wasick, która była wisienką na torcie. (...)Jedno słowo - szkoda. Znowu 5. miejsce na igrzyskach olimpijskich, tak jak w Tokio. To Kasi piąte igrzyska, więc pewnie będzie jej trudno podjąć decyzję co dalej - mówi prezes PZP w rozmowie z RMF FM. I zapowiada zmiany.

To jest też doświadczenie dla nas, że powinniśmy może jeszcze więcej popracować nad sferą mentalną zawodników i obecnością psychologa na samych igrzyskach olimpijskich. Będziemy analizować. Jako zarząd na pewno poprosimy trenerów i dział szkoleniowy, żeby przedstawili nam swoją analizę przygotowań do igrzysk. Na pewno się nad tym pochylimy. Pewnie dokonamy zmiany. Ale dzisiaj jest za wcześnie, żeby mówić o tym jakich - dodaje Otylia Jędrzejczak.

Prezes odniosła się też do słów 19-letniego Ksawerego Masiuka. Pływak skrytykował organizację igrzysk - m.in. niewygodne łóżka i transport autobusowy.

Nie ukrywam, że kiedy słyszałam komentarze, że nie takie łóżko, czy nie takie jedzenie, (...) to przypominałam sobie słowa, które już wcześniej kierowałam, prosto i dosadnie: igrzyska olimpijskie to nie pięciogwiazdowe hotele. I zapomnijmy o tym, że kiedykolwiek tak będzie. One zawsze będą z trudniejszymi warunkami, w których trzeba nauczyć się przebywać. Ja pamiętam swoje pierwsze igrzyska (w Sydney), w których spałam w garażu. I też musiałam się do nich przygotować. I wierzę w to, że nasi zawodnicy w każdej dyscyplinie sportu po prostu doświadczają tego i będą mieli to doświadczenie w kolejnych igrzyskach - podsumowuje w rozmowie z RMF FM mistrzyni olimpijska z Aten 2004.