Igrzyska Olimpijskie w Paryżu za nami. Teraz czas na podsumowania, nie tylko te sportowe. Ogromna impreza wiązała się z szansami, ale i wyrzeczeniami dla paryżan. Część z nich odetchnie z ulgą, bo kończą się utrudnienia komunikacyjne. Część zachodzi w głowę, czy napływ kibiców z całego świata rzeczywiście okaże się wieloletnią i opłacalną inwestycją.

Nastroje związane z igrzyskami śledził korespondent RMF FM Marek Gładysz. Według sondaży na początku większość Francuzów uważała, że zorganizowanie igrzysk olimpijskich w ich kraju przysparza dużo problemów i przynosi mało korzyści.

W ciągu trwania imprezy wielu z nich zmieniło zdanie, gdy rodzimi sportowcy zaczęli zdobywać dużo medali. Imprezie coraz częściej towarzyszyła dosyć radosna atmosfera. Dotyczy to jednak raczej Francuzów, którzy nie mieszkają w Paryżu, bo wielu mieszkańców stolicy igrzyska raczej denerwowały.

Nikt nas nie informował z wyprzedzeniem, które ulice i mosty będą zamykane. Panował bałagan, miałem tego powyżej uszu - usłyszał nasz korespondent od paryskiego emeryta.

Nie można się było w ogóle poruszać. Zazwyczaj jeżdżę po mieście rowerem, ale w czasie igrzysk nawet to nie było możliwe - poskarżył się młody rowerzysta.

W lipcu w Paryżu 40 proc. wolnych pokoi

Głosy niezadowolenia daje się słyszeć także ze strony restauratorów czy właścicieli hoteli. Marek Gładysz donosi, że większość z nich jest rozczarowana igrzyskami. Wszystko przez to, że mieli tego lata mniej klientów, niż się spodziewali.

Według specjalistów ci turyści, którzy nie mieli biletów na igrzyska, nie przyjechali tego lata do Paryża, bo bali się, że miasto będzie zatłoczone, a ceny staną się astronomiczne. W lipcu w paryskich hotelach było ciągle ok. 40 proc. wolnych pokoi. W czasie igrzysk liczba klientów wprawdzie nagle wzrosła, ale trwało to tylko dwa i pół tygodnia. Teraz znowu liczba rezerwacji spada.

Tego lata mamy od 40 do 60 proc. mniej klientów niż w zeszłym roku, a władze obiecywały nam coś zupełnie innego - powiedział RMF FM właściciel jednego z paryskich barów.

Rządowi eksperci zapewniają, że reklama, jaką przyniosły Paryżowi igrzyska, spowoduje wzrost liczby turystów w ciągu najbliższych dziesięciu lat.

Kontrowersyjna Sekwana i igrzyska zimowe w Alpach

Większość paryskich mediów twierdzi, iż Francja udowodniła, że potrafi świetnie organizować wielkie imprezy sportowe. Wbrew wcześniejszym obawom nie było np. ataków islamskich terrorystów, bo na ulice wysłano rekordową liczbę policyjnych i wojskowych patroli. 

Zawody pływackie odbyły się w końcu w Sekwanie, choć niektórzy eksperci twierdzili, że rzeka ta jest za bardzo zanieczyszczona. Z drugiej strony, istnieje podejrzenie, że niektórzy zawodnicy zachorowali właśnie po pływaniu w Sekwanie

Wielu sportowców skarżyło się również na brak klimatyzacji i generalnie brak komfortu w wiosce olimpijskiej, która zostanie teraz przeobrażona w osiedle mieszkaniowo-biurowo-hotelowe. Część uczestników igrzysk protestowała także z powodu braku wystarczającej liczby dań mięsnych w stołówkach. 

Niektórzy obserwatorzy sugerują, że zimowe igrzyska we francuskich Alpach, jeżeli mają się one tam odbyć, powinny być nieco lepiej zorganizowane.

Statystyki medalowe

USA, Chiny, Japonia - te trzy kraje zdobyły największą ilość medali na tegorocznych igrzyskach. Polacy zajęli 42. miejsce w klasyfikacji. Wywalczyliśmy 10 medali: jeden złoty, cztery srebrne i pięć brązowych.

Polskie występy w Paryżu przyniosły nam najmniej medali od igrzysk w Melbourne w 1956. Wtedy Biało-Czerwoni dziewięciokrotnie stanęli na podium i też zdobyli tylko jedno złoto.

Najwięcej medali - 32, zdobyliśmy na igrzyskach w Moskwie w 1980 r.

Opracowanie: