Irlandczyk Daniel Wiffen, mistrz olimpijski na 800 metrów, a także brązowy medalista na 1500 metrów stylem dowolnym igrzysk w Paryżu trafił do szpitala. To konsekwencje startu w olimpijskim maratonie pływackim w Sekwanie - poinformował dziennik L’Équipe.

Wiffen, który miał być chorążym (czyli osobą m.in. niosącą flagę) irlandzkiej reprezentacji podczas ceremonii zamknięcia igrzysk, z powodu niedyspozycji zdrowotnej nie mógł wziąć udziału w tym wydarzeniu. Trafił on do szpitala z rozpoznaniem wirusa żołądkowego kilka dni po rywalizacji na 10 kilometrów w Sekwanie. Zawodnik zajął wówczas 18. miejsce.

"Wczoraj pojechałem do szpitala, ponieważ byłem bardzo chory z powodu wirusa, teraz czuję się lepiej. Mam nadzieję, że wszyscy dobrze spędzą wieczór i mam nadzieję, że będę na tyle zdrowy, aby zobaczyć wszystkich, kiedy wrócimy do domu" - napisał w poniedziałek po południu na platformie X Daniel Wiffen.

Przypadek Wiffena ponownie wywołał debatę na temat możliwości pływania w Sekwanie, która rozpoczęła się od wypowiedzi Morgana Pearsona amerykański triathlonista skrytykował jakość wody w rzece.

Poziom zanieczyszczenia Sekwany był tematem powracającym niemal codziennie w kontekście olimpijskiej rywalizacji triathlonistów i pływaków na otwartym akwenie. Z powodu zbyt dużego stężenia bakterii zawody triathlonistów opóźniono o jeden dzień, odwoływano także treningi.

Już wcześniej pojawiały się doniesienia o zawodnikach z objawami zatrucia bakterią E.coli. Sztafeta mieszana Belgii w triathlonie, po hospitalizowaniu jej zawodniczki Claire Michel, profilaktycznie wycofała się z rywalizacji, aby nie narażać innych członków ekipy.