Po trzech godzinach obrad powstał projekt ustaleń szczytu eurogrupy. Chodzi o zarys pomocy dla bankrutujących członków strefy euro. Jak podała agencja France Press, kraje z takimi problemami jak Grecja, Portugalia czy Irlandia, będą mogły ubiegać się o pożyczki niżej oprocentowane i o wydłużonym terminie zwrotu.
Termin spłaty - zamiast 7,5 roku - miałby wynosić aż 15 lat. Z kolei oprocentowanie spadłoby z 4,5 do 3,5 procent. Nie wiadomo jednak na razie, czy chodzi o pieniądze dla dłużników wyłącznie z Europejskiego Banku Centralnego, czy również o pożyczki z prywatnych unijnych banków.
Powołując się na źródła dyplomatyczne AFP podała, że nowy pakiet pomocowy dla Grecji może sięgać 71 mld euro - mają się na niego złożyć bogatsze kraje strefy euro oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Dodatkowa pomoc ma polegać na zmniejszeniu zadłużenia Grecji przez sektor prywatny, czyli banki, ubezpieczycieli i fundusze, które posiadają obligacje tego kraju. Do wyboru mają być trzy opcje: wymiana obligacji na papiery o dłuższym terminie zapadalności, zamiana ich na długoterminowe obligacje (nawet 30-letnie) albo wykupienie obligacji z rynku przez fundusz ratunkowy strefy euro (EFSF).
Przed szczytem szef eurogrupy i premier Luksemburga Jean-Claude Juncker apelował o uniknięcie częściowego bankructwa Grecji, choć nie wykluczył tej możliwości. Euro nie jest zagrożone - jest stosunkowo stabilne. Ale z powodu problemów Grecji i kilku innych krajów musimy wypracować ogólne rozwiązanie, żebyśmy nie musieli debatować na ten temat co dwa tygodnie - uspokajał na szczycie.