Kanclerz Angela Merkel zapewniła swój klub poselski CDU/CSU, że nie powtórzy się sytuacja z ubiegłego roku, gdy do Niemiec przyjechało ponad milion imigrantów - piszą w piątek niemieckie gazety, powołując się na uczestników spotkania w siedzibie Bundestagu.
Podczas pierwszego po przerwie wakacyjnej posiedzenia klubu CDU/CSU, które odbyło się bez udziału mediów, doszło do "intensywnej dyskusji" o polityce migracyjnej Merkel - pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Szeregowi posłowie obu partii chadeckich informowali, że są stale pytani przez wyborców o to, czy w najbliższych latach może znów dojść do ponownego napływu miliona imigrantów w ciągu roku.
Sytuacja z zeszłego roku się nie powtórzy - miała zapewnić posłów Merkel. Szefowa rządu wskazywała na przyjęte w minionych miesiącach ustawy zaostrzające prawo azylowe i zwiększające presję na imigrantów w celu lepszego zintegrowania ich w niemieckim społeczeństwie.
Jak relacjonowali uczestnicy spotkania, Merkel uznała za najważniejsze obecnie zadanie deportację tych imigrantów, którym odmówiono azylu i którzy nie podlegają ochronie ze względu na warunki panujące w krajach ich pochodzenia.
W najbliższych miesiącach najważniejsze jest odsyłanie, odsyłanie i jeszcze raz odsyłanie - powiedziała szefowa rządu. Jak zaznaczyła, w Niemczech mogą pozostać tylko te osoby, które były w swoich krajach rzeczywiście prześladowane. Ta zapowiedź została przyjęta z aprobatą przede wszystkim w bawarskiej CSU, która od dawna domaga się zaostrzenia polityki wobec uchodźców.
Jak twierdzi "Bild", podczas spotkania w siedzibie parlamentu w Berlinie większość klubu - pomimo niekorzystnych sondaży - opowiedziała się za ponowną kandydaturą Merkel na kanclerza w wyborach na jesieni 2017 roku. O poparciu dla Merkel zapewniał szef klubu Volker Kauder. Po jego wypowiedzi nastąpiła "głośna i długa owacja" - czytamy w "Bildzie".
Z sondażu opublikowanego w czwartek wieczorem przez telewizję publiczną ARD wynika, że zadowolenie z działalności Merkel jako kanclerz Niemiec spadło w sierpniu do poziomu najniższego od pięciu lat.
W rankingu najpopularniejszych polityków Merkel znajduje się obecnie na miejscu szóstym z poparciem 45 proc. Tak niskie notowania szefowa rządu miała ostatnio w sierpniu 2011 roku, gdy kierowała przeżywającą wówczas kryzys koalicją CDU/CSU z liberalną FDP.
Rekordowo wysokim poparciem niemiecka kanclerz cieszyła się na wiosnę 2015 roku - przed wybuchem kryzysu uchodźczego. W kwietniu ub. roku jej działalność aprobowało 75 proc. uczestników sondażu Deutschlandtrend.
Za ponowną kandydaturą Merkel w wyborach na jesieni 2017 roku opowiedziało się 46 proc. ankietowanych, 51 proc. uważa natomiast, że Merkel nie powinna ponownie ubiegać się o reelekcję.
(az)