W 2016 roku do Polski może trafić nie więcej niż 400 syryjskich uchodźców z Grecji i Włoch - wynika z projektu rozporządzenia rządu w sprawie relokacji cudzoziemców w 2016 roku, do którego dotarła PAP. Koszty związane z relokacją uchodźców w 2016 roku oszacowano na ponad 10 mln złotych.
We wrześniu 2015 r. Polska zaakceptowała unijną decyzję o podziale uchodźców. Ministrowie spraw wewnętrznych UE przegłosowali podział 120 tys. uchodźców. Polsce, która już wcześniej zgodziła się na przyjęcie 2 tys. uchodźców, przypadło, na podstawie tych decyzji, kolejne ponad 5 tys. osób. Będą to prawdopodobnie głównie Syryjczycy oraz Erytrejczycy.
Potrzeba wydania niniejszego rozporządzenia wynika z konieczności zapewnienia możliwości realizacji przez Rzeczpospolitą Polską zobowiązań w zakresie relokacji z terytorium Grecji oraz Włoch cudzoziemców w sposób oczywisty wymagających ochrony międzynarodowej, co ma na celu zmniejszenie znacznej presji azylowej, pod jaką znajdują się te państwa. Powyższe zobowiązania wynikają z przyjętych w 2015 r. deklaracji politycznych oraz aktów prawnych Unii Europejskiej - podkreślono w uzasadnieniu projektu.
Docelowo Polska ma przyjąć ok. 7 tys. cudzoziemców w ciągu dwóch lat. Taką unijną decyzję o podziale uchodźców Polska zaakceptowała we wrześniu 2015 r.
Koszty związane z relokacją uchodźców w 2016 roku oszacowano wstępnie na ponad 10 mln złotych. Są to m.in. wydatki związane z delegowaniem oficerów łącznikowych do Włoch i Grecji wraz z tłumaczem, z weryfikacją tożsamości cudzoziemców, a także zatrudnieniem dodatkowych pracowników w Urzędzie do Spraw Cudzoziemców, w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz w powiatowych centrach pomocy rodzinie. Pieniądze zostaną przeznaczone także na pomoc materialną i integrację uchodźców. Część wydatków poniesionych przez Polskę zostanie zrefundowana przez Komisję Europejską. Na każdą osobę relokowaną państwo członkowskie otrzymuje w ramach Funduszu Azylu, Migracji i Integracji 6 tys. euro.
Na początku stycznia wiceszef SWiA Jakub Skiba, nadzorujący m.in. politykę migracyjną, poinformował, że grupa polskich oficerów łącznikowych uczestniczy w Grecji w procesie weryfikacji tożsamości 67 uchodźców, wytypowanych w pierwszej kolejności do osiedlenia w Polsce.
W Grecji przebywa grupa 25 polskich pograniczników, w ramach operacji unijnej agencji ds. granic Frontex. To specjaliści ds. nadzoru granic oraz daktyloskopowania i rejestracji migrantów.
Z kolei na luty planowany jest wyjazd do Grecji 32 funkcjonariuszy - specjalistów do rejestracji cudzoziemców, ustalania pochodzenia migrantów oraz specjalistów ds. dokumentów. Kolejna tura 32 funkcjonariuszy pojedzie na Lesbos, Samos oraz Chios w marcu.
Polska stoi na stanowisku, że potrzebne jest jak najszybsze wcielenie planu, który ma zabezpieczyć granice i dokonać rozróżnienia pomiędzy uchodźcami a imigrantami ekonomicznymi.
W 2015 roku liczba migrantów docierających na greckie wyspy wyniosła ponad 850 tys., co oznacza, że była kilkanaście razy wyższa niż przed rokiem. Najwięcej przybyło Syryjczyków, a w następnej kolejności Afgańczyków i Irakijczyków. Z danych Biura Wysokiego Komisarza ONZ do spraw Uchodźców wynika, że ponad milion migrantów przybyło drogą morską do Europy w 2015 roku. W czasie niebezpiecznej przeprawy morskiej zginęło 3771 ludzi.
(dp)