Komisja Dyscyplinarna UEFA zajmie się sprawą zamieszek, które wszczęli rosyjscy kibice podczas meczu piłkarskich mistrzostw Europy z Anglią. Później starcia przeniosły się na ulice Marsylii. Kary spodziewa się rosyjski minister sportu Witalij Mutko.
Pod koniec zakończonego wynikiem 1:1 meczu grupa rosyjskich fanów przedarła się do sektorów, w których znajdowali się kibice drużyny przeciwnej i zaatakowała ich. Ci zaczęli przeskakiwać przez ogrodzenie, by uciec.
Po ostatnim gwizdku starcia przeniosły się na ulice i trwały do późna. Jak poinformowano, 31 osób zostało rannych i trafiło do szpitala. W przypadku jednego z Anglików stwierdzono zagrożenie życia.
Sobotni pojedynek już wcześniej znalazł się w gronie meczów podwyższonego ryzyka. Do zajść na ulicach miasta z udziałem przyjezdnych kibiców dochodziło już kilka dni przed spotkaniem. Głównie jednak odnotowywano incydenty z udziałem Anglików.
W niedzielny poranek UEFA potwierdziła, że Komisja Dyscyplinarna zajmie się tą sprawą.
Mutko z kolei w rozmowie z agencją R-Sport przyznał, że spodziewa się konsekwencji, które dotkną krajową federację piłkarską. Jeśli zostaniemy ukarani, to przyjmę to ze zrozumieniem. Zachowaliśmy się niewłaściwie - powiedział.
(j.)