W związku z epidemią eboli w Afryce Zachodniej, USA ogłosiły, że w rejon ogniska choroby wysłanych zostanie co najmniej 50 specjalistów ds. zdrowia publicznego. Eksperci mają się tam pojawić w ciągu miesiąca.
Przywoływany przez BBC szef amerykańskiego Centrum Zwalczania i Prewencji Chorób (CDC) Thomas Frieden powiedział, że obecnie epidemia jest poza kontrolą, lecz jego zdaniem może zostać powstrzymana.
Wiemy, jak powstrzymać ebolę. To stare, dobre zasady zdrowia publicznego: znaleźć pacjentów, upewnić się, że są leczeni, odszukać osoby, z którymi mogły mieć kontakt, wyśledzić je, edukować ludzi, kontrolować infekcje w szpitalach - powiedział Frieden.
Od początku roku na ebolę zmarło już 728 osób w Gwinei, Liberii i Sierra Leone. Śmiertelność wśród osób zarażonych w chwili obecnej ocenia się na 55 proc. Do symptomów choroby należą: gorączka, krwotoki wewnętrzne i zewnętrzne, a w ostatnim stadium choroby - wymioty i biegunka.
BBC podała także, że stan amerykańskiego lekarza Kenta Brantly'ego, zarażonego wirusem eboli, poprawia się. Mężczyznę w sobotę przetransportowano z Liberii do USA.
(abs)