84 eurosceptycznych posłów Partii Konserwatywnej, zwolenników wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, ogłosiło w czwartek wieczorem list popierający dalsze sprawowanie urzędu przez premiera Davida Camerona, bez względu na wynik referendum ws. Brexitu.

84 eurosceptycznych posłów Partii Konserwatywnej, zwolenników wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, ogłosiło w czwartek wieczorem list popierający dalsze sprawowanie urzędu przez premiera Davida Camerona, bez względu na wynik referendum ws. Brexitu.
David Cameron z żoną Samanthą /FACUNDO ARRIZABALAGA /PAP/EPA

List został opublikowany tuż po zakończeniu referendum. Wśród jego sygnatariuszy jest Boris Johnson, były burmistrz Londynu i lider kampanii za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Komentatorzy widzą go jako potencjalnego następcę Camerona na stanowisku premiera i lidera Partii Konserwatywnej.

"My, zwolennicy wyjścia (Wielkiej Brytanii z UE) i członkowie Partii Konserwatywnej, dziękujemy za to, że dał Pan 23 czerwca brytyjskiemu narodowi szansę wyboru jego przeznaczenia. Uważamy, że bez względu na to, jaki będzie wybór brytyjskiego narodu, ma Pan zarówno mandat, jak i obowiązek dalszego przewodzenia krajowi" - głosi list.

Cameron, inicjator referendum w sprawie Brexitu, nawoływał w kampanii do pozostania w UE. Wielokrotnie zapewniał, że nie myśli o dymisji w przypadku zwycięstwa zwolenników wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Ale zarówno wielu polityków Partii Konserwatywnej, jak i komentatorów uważało, że jego pozycja będzie nie do utrzymania w przypadku decyzji o wyjściu z UE.

Kampania przed referendum ujawniła głębokie podziały wśród konserwatystów. Wielu z nich, w tym niektórzy ministrowie rządu Camerona, zaangażowało się w kampanię za Brexitem.

W sondażu dla telewizji Sky News przeprowadzonym w dniu referendum w Wielkiej Brytanii 52 proc. ankietowanych opowiedziało się za pozostaniem kraju w Unii Europejskiej, a 48 proc. za Brexitem. Po ogłoszeniu tych wyników funt zyskał na wartości wobec dolara.

Bitwa o Anglię

Co zdecydowało o takim, a nie innym wyniku brytyjskiego referendum? Czy wpływ miało zabójstwo Jo Cox, lutowe porozumienie na linii Bruksela - David Cameron, a może...  sport? 

Na te inne pytania już dziś o 7.30 odpowiadać będą goście Pawła Balinowskiego: dr Marcin Zaborowski, prezes Fundacji Schumana oraz Łukasz Lipiński z Polityki Insight.

Z kolei Krzysztof Berenda o 8:30 będzie pytać swoich gości, jak na wynik referendum zareagują rynki finansowe. Co czeka gospodarkę? Ile nas to będzie kosztowało? Nasz dziennikarz zaprosił do studia: Piotra Kuczyńskiego, głównego Analityka Domu Inwestycyjnego Xelion oraz dra Jakuba Borowskiego ze Szkoły Głównej Handlowej, głównego ekonomistę banku Credit Agricole.

(az)