Przed świąteczną rozpustą kulinarną wiele osób je mniej, licząc, że w ten sposób zmniejszy jej negatywny wpływ na masę ciała i samopoczucie. To błąd, gdyż dieta odchudzająca może rozregulować metabolizm i przynieść odwrotne skutki - ocenia dr Aneta Kaczmarczyk.
Ograniczanie jedzenia prowadzi do spowolnienia metabolizmu. W rezultacie smakołyki, które zjadamy w czasie świąt, są wolniej przez organizm przetwarzane, a nadmiar energii jest magazynowany w tkance tłuszczowej. Poza tym, w okresie tym jemy większe pod względem objętości i ciężkostrawne posiłki, zatem spowolnienie pracy przewodu pokarmowego może przyczynić się do wystąpienia bólów brzucha, wzdęć i zaparć - tłumaczy dr Aneta Kaczmarczyk, specjalista ds. chorób wewnętrznych ze Szpitala Wolskiego w Warszawie.
Specjalistka zachęca, by w okresie przedświątecznym, ale też na co dzień, stosować regułę "pięciu P".
Po pierwsze, pomyślmy o sobie. Po drugie i trzecie, starajmy się spożywać połowę tych porcji, które jadamy dotychczas, ale pod warunkiem, że będziemy jeść częściej, tj. pięć posiłków dziennie - mówi.
Dr Kaczmarczyk podkreśla, że częstsze jedzenie mniejszych porcji naprawdę się opłaca.
Czwarta z polecanych przez nią reguł mówi o tym, by posiłki próbować spożywać powoli, a piąta - by pić dużo płynów.
Według niej warto wyrobić sobie nawyk takiego zdrowego odżywiania się. Niech to będzie dla nas tak oczywiste, jak codzienne dbanie o higienę jamy ustnej - przekonuje dr Kaczmarczyk.
(j.)