Okres przedświąteczny to czas prezentów dla banków. Sprawiamy je my, klienci, zaciągając korzystne pożyczki, korzystne dla banków. oczywiście. Eksperci zwracają uwagę, że banki wydają coraz więcej pieniędzy na promocję świątecznych pożyczek, bo są one dla nich źródłem wysokich dochodów. Według ekspertów, reklamowane oprocentowanie pożyczek dla świątecznych utracjuszy jest znacznie niższe niż realne koszty spłaty zadłużenia. Chodzi o wielkie pieniądze, różne szacunki wskazują, że z tego rodzaju usługi, w bankach i firmach pożyczkowych, korzysta od 6 do 9 procent Polaków.

Michał Sedrak, analityk (Open Finance): Jeśli popatrzymy  w tej chwili na reklamy banków, no to okazuje się, że banki nie reklamują niskiej prowizji, oprocentowania, szeroko rozumianego niskiego kosztu kredytu. A przede wszystkim reklamują to, że kredyt zostanie szybko udzielony w 15 minut, w kilkanaście minut gotówka na koncie to jest, o czym banki próbują przekonać klientów.

Michał Zieliński: Co trzeba wziąć do teczki, jakie dokumenty?

Przyda nam się dowód i zaświadczenie o zarobkach najczęściej za ostatnie trzy miesiące przy założeniu, że pracujemy na etacie. Przy czym warto też podkreślić, że od wakacji w wyniku z nowelizowania rekomendacji te przez komisję nadzoru finansowego, istnieje możliwość zaciągnięcie kredytu bez okazywania w banku zaświadczenia o dochodach. Czyli tak na prawdę to procedura się uprościła i mamy szanse zaciągnąć tak zwany kredyt na dowóz.

Wspomniał pan o tym, że te pożyczki są oprocentowane wyżej niż inne, że dają lepiej zarobić bankom. Jakie to są oprocentowania?

Banki reklamując te osiem-dziewięć procent w skali roku, dość mocno mijają się z prawdą, ponieważ po doliczeniu prowizji i dodatkowej składki ubezpieczeniowej, no niestety ten kredyt będzie znacznie droższy, co powoduje, że tak na prawdę warto dość mocno przemyśleć pomysł z zadłużaniem się po to, żeby kupić droższe prezenty, czy urządzić święta bardziej wystawnie.

Przed czym jeszcze pan, by ostrzegł takich potencjalnych gwiazdkowych pożyczkobiorców? Na co uważać?

Czy jest prowizja, czy jest ubezpieczenie, czy musimy kupić jakiś dodatkowy produkt. Może też się zdarzyć, także zostaniemy przy okazji namówieni na założenie karty kredytowej bądź rachunku osobistego, które z pozoru są darmowe, a w rzeczywistości może się okazać, że po pewnym czasie zaczną generować dla nas dość spore koszty.

ug