Co zrobić, żeby pies i kot były grzeczne w czasie świąt Bożego Narodzenia? Żeby nie przeszkadzały w czasie Wigilii? I żeby nie uszkodziły choinki? Nasz reporter rozmawiał o tym z behawiorystką zwierzęcą Anetą Awtoniuk.

Michał Dobrołowicz, RMF FM: Przed nami święta Bożego Narodzenia. Co możemy zrobić, żeby nasze psy i koty były grzeczne w czasie tych świąt? Żeby nie podarły rajstop pod świątecznym stołem, żeby nie zniszczyły choinki? 

Aneta Awtoniuk, behawiorystka zwierzęca: Już za późno! Na to, żeby psy były grzeczne w Wigilię trzeba pracować w lipcu. Teraz możemy poprosić naszych gości, żeby ubrali się odpowiednio, czyli w jeansy, jeśli mamy psa, który skacze na ludzi. Z całą pewnością warto pójść z takim psiakiem na długi spacer wcześniej. Mimo że jesteśmy zabiegani, a wokół nas dzieje się dużo. Spacer sprawi, że taki pies wymęczy się na zewnątrz, wróci do domu i będzie solidnie spał. 

Poza tym prosimy gości, żeby nie zaczepiali zwierząt. Jeżeli one śpią na swoich legowiskach, zachowujemy się tak, jakby były niewidzialne. Boże Narodzenie czy Wigilia nie są komfortową sytuacją dla naszego zwierzaka, bo naszych domów przychodzi więcej osób niż zazwyczaj. Jak wtedy czują się nasz pies, kot lub tchórzofretka? Nie dość, że w domu pojawiło się drzewo, co nie jest standardem, to ponadto ludzie z obłędem w oczach biegają między kuchnią a salonem, ciągle są w powietrzu nowe zapachy... Wizytę gości w domu z perspektywy zwierzaka można porównać do sytuacji, w której wchodzimy do perfumerii, w której wszystkie flakoniki z perfumami są otwarte. To jest milion różnych zapachów. Zwierzę ma prawo czuć się zagubione we własnym domu. Miejscem dla niego spokojnym i azylem może być jego legowisko. Pamiętajmy, że zwierzę na swoim legowisku jest niedotykalskie i ma mieć tam święty spokój.

Czy dobrym pomysłem jest zamknięcie psa lub kota w jednym pokoju i organizacja spotkania świątecznego z gośćmi w innym pokoju?

Nie, to nie jest dobry pomysł, bo zwierzę musi widzieć to, co czuje. My głównie widzimy i słyszymy. Tymczasem psy przede wszystkim czują zapachy, standardowy pies wyczuwa aromat z odległości dwóch kilometrów. Dlatego gdy my zapraszamy kolejne osoby do domu, witamy się z nimi, to pojawiają się pisk, śmiech i hałasy. Zwierzęta to czują, słyszą, a nie widzą i  to jest dyskomfortowe dla nich. Zwierzę musi zobaczyć, kto wchodzi na jego terytorium. To jest jednak jego teren. Tak samo jak nasz.

Może dobrym pomysłem byłoby przyniesienie psa lub kota do wigilijnego stołu, żeby pochwalić się znajomym i rodzinie, jakiego mamy fajnego zwierzaka?

Zdecydowanie pies albo kot powinien leżakować tam, gdzie wybierze sobie miejsce. Są oczywiście zwierzęta bardzo społeczne, które lubią gości i lubią być ze wszystkimi, wtedy najczęściej rozwalają się na głównym ciągu komunikacyjnym i musimy robić duże kroki niosąc świąteczny barszcz. Z pewnością: nie zmuszamy zwierząt do niczego, nie pokazujemy ich gościom. Każdy, kto wpadnie na pomysł pochwalenia się swoim zwierzęciem, niech sobie przypomni, jak jego rodzice kazali mu deklamować wierszyki albo całować znienawidzoną ciotkę. Nie róbmy im tego, czego nie chcielibyśmy, aby ktoś robił nam.

(mn)