Pokazową walką z Amerykaninem Danellem Nicholsonem polski pięściarz Andrzej Gołota zakończył bokserską karierę. Czterorundowy pojedynek w Częstochowie nie był punktowany.
Obaj pięściarze, którzy "na poważnie" walczyli ze sobą w 1996 roku w Atlantic City, tym razem zadawali ciosy w ten sposób, aby rywal na tym nie ucierpiał. Uderzenia lądowały przede wszystkim na rękawicach i ramionach przeciwnika. Było widać, że obaj bokserzy darzą się dużym wzajemnym respektem.
Najwięcej ciosów padło pod koniec trzeciej rundy. W czwartej niesiony dopingiem kilkutysięcznej publiczności Gołota zadał jeszcze kilka mocnych ciosów na korpus, które jednak na Nicholsonie nie zrobiły większego wrażenia. Ostatnia runda toczyła się przy chóralnym "dziękujemy, dziękujemy" z trybun.
Po końcowym gongu 46-letni Gołota otrzymał m.in. okazały tort, a kibice skandowali jego nazwisko. Obaj zawodnicy zostali też uhonorowani przez władcze Częstochowy okolicznościowymi medalami i pucharami.
Andrzej Gołota boksował przez ponad 30 lat. W zawodowej karierze odniósł 41 zwycięstw, dziewięć walk przegrał, jeden pojedynek zremisował, zaś inny - z Mike'em Tysonem - uznany został za nieodbyty. Cztery razy walczył o mistrzostwo świata, ale nigdy nie sięgnął po tytuł.
(mn)