Średnio co godzinę i 20 minut ktoś ginie na polskich drogach. Co 10 minut jedna osoba zostaje ranna. To bilans długiego weekendu po jego pierwszych trzech dniach. W 295 wypadkach zginęły 42 osoby, a 354 zostały ranne.
To znacznie więcej niż w tym samym czasie rok temu. Wówczas podczas całego długiego weekendu zginęło 39 osób. Najczęstsze przyczyny wypadków to brawura, brak rozwagi i alkohol.
Niestety, bardzo często ofiarami są piesi - mówi Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji. Tylko w piątek, przechodząc przez jezdnię, zginęło 11 osób. Dlatego policja apeluje, by wybierając się na cmentarz, brać ze sobą odblaskowe elementy.
Kolejny apel skierowany jest do kierowców. Nie dajcie się zwieść pozornie dobrym warunkom na drogach. To niestety, jak pokazują liczby, sprzyja wypadkom.
Zmorą są także ludzie prowadzący na podwójnym gazie. Do tej pory policja zatrzymała blisko 1,5 tys. pijanych kierowców. Niestety część z nich to sprawcy weekendowych wypadków.
Do tragicznego wypadku doszło wczoraj wieczorem na drodze z Dłutowa do Jabłonowa w woj. warmińsko-mazurskim. Auto wypadło na zakręcie z drogi i uderzyło w drzewo. Zginęły trzy osoby: 18-letnia dziewczyna oraz dwaj o rok starsi mężczyźni. Wypadek - jak poinformowała policja - przeżył 20-letni kierowca. Jego w ciężkim stanie przewieziono do szpitala.
W ciągu weekendu w tym regionie doszło do 11 wypadków, w wyniku których sześć osób zginęło, a 12 zostało rannych. Policjanci uczestniczący w akcji "Znicz" odnotowali prawie 70 kolizji i zatrzymali 45 nietrzeźwych kierowców.