​W Radzie Unii Europejskiej w Brukseli trwa wysłuchanie w sprawie praworządności w Polsce. Mimo ustępstwa naszego rządu w sprawie ustawy o SN, Bruksela nie wycofa na razie ani skargi z TSUE, ani nie zakończy procedury w ramach artykułu 7. Traktatu UE.

Najpierw głos zabrał wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans i jego zdaniem wprawdzie działania podjęte przez Polskę w sprawie Sądu Najwyższego idą w dobrym kierunku, ale nadal są wątpliwości prawne. Stwierdził, że sędziowie Sądu Najwyższego, którzy wrócili do orzekania formalnie wciąż są na emeryturze, gdyż ustawa o Sądzie Najwyższym nie weszła w życie.

Przypomniał także cały szereg wciąż nierozwiązanych kwestii takich jak Trybunał Konstytucyjny, skarga nadzwyczajna, kwestia zwolnień prezesów sądów powszechnych czy nominacje do KRS.

Z kolei wiceminister ds. europejskich Konrad Szymański skupił się na wyjaśnianiu znaczenia nowelizacji i wyświetlał slajdy na poparcie swoich

Wicepremier i minister spraw zagranicznych Belgii Didier Reynders jeszcze przed wysłuchaniem wyraził nadzieję, że jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w maju przyszłego roku UE uda się wypracować nowy mechanizm kontroli praworządności we wszystkich państwach UE.

Sprawa przed unijnym Trybunałem jest oddzielnym postępowaniem od prowadzonej od 20 grudnia 2017 roku procedury z art. 7 unijnego traktatu. Ta druga obywa się bez udziału sędziów w ramach posiedzeń unijnych ministrów ds. europejskich. W jej konsekwencji UE może podjąć decyzje o sankcjach, ale od samego początku wiadomo, że nie ma na to szans ze względu na sprzeciw Węgier.

Opracowanie: