"Nachodziły mnie wszelkie możliwe służby, grzebano w moim życiu prywatnym, zastraszano ciężarną żonę i nękano rodziców, próbowano przykleić dowolne, bzdurne zarzuty. Na zasadzie: a nuż na coś trafimy" - stwierdził w rozmowie z Onetem sędzia Waldemar Żurek, były rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa. "Ten proceder trwa w najlepsze. A to, co próbowano zrobić przy okazji śledztwa dot. byłej głównej księgowej krakowskiego SA to jest zwykły bandytyzm. Inaczej tych metod określić nie mogę" - dodał.
Żurek skomentował w rozmowie z Onetem krążącą po internecie fotografie, która rzekomo ma dokumentować pokazywanie przez niego wulgarnego gestu na "Marszu Tysiąca Tóg". To kompletna bzdura. Pokazywałem znak V, czyli wiktorię, ale najwyraźniej fotograf złapał mnie w trakcie wykonywania tego gestu. Na szczęście w sieci pojawił się film, który jasno pokazuje całą tę sytuację - ocenił sędzia. Rozpętanie afery wokół tego zmanipulowanego zdjęcia to są metody ubeckie, powiem to wprost. Tak samo robiła za komuny UB i SB, cięły je i sklejały tak, żeby wyszły z tego treści, które mogły działaczy opozycji skompromitować. Tu mamy z tym samym do czynienia, to jest po prostu obrzydliwe - dodał.
Wyraźnie widać, że Unia bardzo poważnie traktuje to, co się dzieje w Polsce. I trudno się dziwić, bo skoro jest wspólny rynek - będący podstawą funkcjonowania UE - to wspólna musi być też ochrona sądowa. I jeśli ktoś się z tego systemu praworządności wyłamie, to tym samym wyłamie się ze wspólnego rynku - zauważył Żurek w rozmowie z Onetem. Jeśli rządzący się nie powstrzymają przed demolowaniem sądownictwa - a to właśnie z wielkim zapałem robią - to ten "zwykły Kowalski" może za chwilę obudzić się w rzeczywistości takiej, jak była "za komuny". Bez paszportu już za granicę w Europie nie wyjedzie - przestrzegł.
Żurek stwierdził w rozmowie z Onetem, że "w naszym kraju stworzono kastę ludzi, którzy są ponad prawem". Celowo używam tu słowa "kasta", którym bez podstaw zwolennicy obecnej władzy i ona sama nazywają sędziów. Tymczasem prawdziwą kastą są ci, którzy potencjalnie łamią prawo a prokuratura nawet ich nie przesłuchuje. Unia to wszystko widzi i wie, że nie może akceptować sytuacji, gdy jakaś grupa staje się wyjęta spod prawa. Bo takie osoby mogą być niebezpieczne także dla UE - stwierdził. Odniósł się w ten sposób m.in. do kontrowersji wokół szefa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia.