Sędzia Aileen Donnelly, która wstrzymała ekstradycję do naszego kraju podejrzanego o handel narkotykami Polaka została właśnie zaproszona do osobistego sprawdzenia, jak w szczegółach wygląda niezawisłość polskich sędziów. Zaproszenie skierowała do niej prezes warszawskiego Sądu Okręgowego, odpowiadając na pytania irlandzkiego Sądu Najwyższego o praworządność w Polsce.
To właśnie sędzia Aileen Donnelly rozważając wykonanie Europejskiego Nakazu Aresztowania rozesłanego przez kilka polskich sądów w sprawie podejrzanego o handel narkotykami zatrzymanego w Irlandii Artura Celmera, doprowadziła do rosnącej fali zapytań o praworządność, jaka napływa właśnie do polskich sądów z całej Europy. Jednym z nich jest właśnie pytanie, na które odpowiadała prezes Joanna Bitner.
Aileen Donnely kilka miesięcy temu powzięła wątpliwości, czy przekazanie poszukiwanego ENA Artura Celmera do Polski nie naruszy jego praw. Stwierdzając, że praworządność w Polsce jest w ostatnich dwóch latach systematycznie niszczona na skutek skumulowanych zmian legislacyjnych irlandzka sędzia zapytała Trybunał Sprawiedliwości UE, czy jest to wystarczającym powodem, żeby uchylić zasadę wzajemnego zaufania i odmówić Polsce wykonania Europejskiego Nakazu Aresztowania.
25 lipca TSUE wydał wyrok, stwierdzając, że każdy sąd w UE może sprawdzać, czy prawa osób, które mają być na podstawie ENA przekazane Polsce nie są zagrożone. To właśnie podstawa dodatkowych pytań, wysłanych do Sądu Okręgowego w Warszawie, na które odpowiedziała właśnie jego prezes Joanna Bitner.
Częścią 9-stronicowego pisma, w którym pani prezes wyjaśnia, że niezawisłości polskich sądów nic nie zagraża jest właśnie zaproszenie do odwiedzenia warszawskiego Sądu Okręgowego i sprawdzenie sytuacji na miejscu.
Irlandzka sędzia, notabene zaangażowana feministka, to postać dla polskich władz trudna do zaakceptowania. Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł zarzucił jej publicznie stosowanie podwójnych standardów, przeczenie zdrowemu rozsądkowi i nieznajomość przepisów, jej decyzje nazwał zaś "niepojętymi".
Zaproszenie jej do odwiedzenia warszawskiego sądu i rozmów z polskimi sędziami można uznać za grzecznościową formułę ze strony prezes Joanny Bitner.
Jeśli jednak sędzia Aileen Donnely zechciałaby z niego skorzystać - polskie władze mogą mieć z jej wizytą poważny problem.
(ł)